_
_
Początek roku okazał się wyjątkowo trudny dla Anny Wyszkoni. W marcu jej partner i menedżer Maciej Durczak odwołał zaplanowane koncerty i zapowiedział, że piosenkarka wróci na scenę dopiero z początkiem maja. Pojawiły się pogłoski o jej chorobie, jednak Wyszkoni nie chciała komentować tych informacji. Ignorowała telefony od dziennikarzy, a Wielkanoc spędziła z partnerem w Indonezji, pozostawiając w Polsce 12-letniego syna i 4-letnią córkę.
Dopiero pod koniec maja, na SuperHit Festiwalu w Sopocie 35-letnia Wyszkoni przyznała, że przez ten czas zmagała się z ciężką chorobą.
Okazało się, że przy okazji rutynowych badań profilaktycznych wykryto u niej guza tarczycy. W rozmowie z tygodnikiem Twoje Imperium piosenkarka opowiada o swojej walce z rakiem i o tym, ile miała szczęścia, dzięki temu, że dba o zdrowie i regularnie się bada.
Należę do kobiet, które dbają o siebie i wykonują badania profilaktyczne - ujawnia Wyszkoni. Nowotwór został wykryty przez przypadek, gdy przeprowadzano inne badanie. Teraz mówię o tym głośno. bo chcę uświadomić Polki, że trzeba zadbać o siebie, wykonać dokładne testy i USG. W pierwszym momencie miałam wizję najgorszego. Bałam się chemioterapii, ale okazała się niepotrzebna. Leczono mnie jodem radioaktywnym. Jak widać, skutecznie. Szybko uświadomiłam sobie, że mogę wygrać w chorobą, bo wykryto ją u mnie, gdy była w początkowej fazie. Prawda jest taka, że słowa „będzie dobrze” niczego nie załatwiają. Chorobę należy przegadać samemu ze sobą. Jest dobrze, ale mam świadomość, że w każdej chwili choroba może wrócić. Już do końca życia będę pod opieką lekarzy. Trzeba być czujnym, bo nie wiadomo, kiedy mogą wystąpić przerzuty. Ale mam nadzieję, że najgorsze mam już za sobą.
Piosenkarka wyznaje, że chcąc oszczędzić dzieciom lęku o jej zdrowie, okłamywała je, ukrywając prawdę o swoim stanie.
Nie powiedziałam, że mam raka, ale syn i tak mnie o to spytał - wspomina Wyszkoni. Po raz pierwszy w życiu okłamałam go, mówiąc, że przeszłam zwykłą operację i rutynowe leczenie. Nie chciałam go martwić, bo dzieci naprawdę bardzo przeżywają złe wydarzenia. Poza tym czułam, że wszystko się jakoś ułoży. Mimo wszystko jednak ten rok był bardzo ciężki. Po cichu liczę więc na to, że w sylwestra przełamię złą passę. Chociaż nie nastawiam się, że kiedy obudzę się w Nowy Rok, wszystko będzie inne.
_
_
__