Andrzej Piaseczny zapewnia w wywidzie dla Wp, że uprawia seks z kobietami. A przynajmniej - uprawiał. Pierwszy raz przeżył z przypadkowo poznaną dziewczyną na wakacjach:
Ten pierwszy raz nastąpił, o ironio, kiedy wyjechałem z rodzicami w góry. Nie umiałem jeździć na nartach, staruszkowie całymi dniami spali, więc moja inicjacja wyniknęła chyba z nudów... Ja byłem naprawdę bardzo młody, ona niewiele, ale jednak starsza. Czy miałem jakieś oczekiwania? Nie żartujmy, coś mi się zdaje, że to jednak dziewczęta snują myśli na ten temat, tym głębsze, im dłużej. Ja nie miałem na to czasu. Sytuacja była jednorazowa, niemniej jednak żadnych danych osobowych nie ujawnię. Pozwólcie mi być gentlemanem i niech to będzie moja wizytówka również na dzisiaj: DYSKRECJA GWARANTOWANA!
W uwodzeniu kobiet nie ma mowy o żadnym sporcie - wyjaśnia. Dopóki w powietrzu nie zacznie unosić się intensywny bukiet feromonów, o żadnym działaniu nie może być mowy, a jeśli już tak się dzieje, nie ma potrzeby uciekać się do żadnych podstępów. Flirtować lubię i owszem. To sztuka nieco już zapomniana, ale też dostarczająca drobnego dreszczyku emocji, który zresztą nie musi się zakończyć żadną fontanną.
A co powinna zrobić kobieta? - zastanawia się Andrzej. Kupić seksowna bieliznę, umieć ją pokazać, nie tylko zdjąć...
Wyznaje też szczerze: W moim obecnym życiu erotyka i seks są dla mnie kołem zamachowym. Niestety, nie mówi nic więcej o swoim "obecnym życiu".