Tydzien temu, w Boże Narodzenie świat muzyki przeżył kolejną, wielką stratę. W swojej willi, w wieku 53 lat odszedł we śnie George Michael, założyciel zespołu Wham! Ciało muzyka znalazł jego partner, Fadi Fawaz. Przedwczesna śmierć gwiazdora niewątpliwie związana jest z jego uzależnieniem od narkotyków. Jak przyznała jego kuzynka "Michael mieszał crack, marihuanę, alkohol i kokainę". Był też silnie uzależniony od heroiny.
Mimo to wokalista najwyraźniej nie zdawał sobie sprawy, że jego organizm jest w aż tak złym stanie. Na kolejny rok robił już konkretne plany i wyznaczał sobie cele - wśród nich najważniejszy - zostać ojcem.
Jak podaje Daily Star "Michael desperacko pragnął przed śmiercią spełnić się w roli ojca." Ponoć inspirował go do tego przykład jego kolegi, Eltona Johna, który dzięki wynajęciu surogatki wychowuje trzech synów ze swym partnerem, Davidem Furnishem.
George marzył o dzieciach. Rozważał adopcję lub skorzystanie z usług surogatki. T o był jego główny cel na przyszły rok, a Elton i David wspierali go w tym - wspomina źródło. George bez dzieci czuł się niekompletny. To było "brakujące ogniwo", którego bardzo pragnął. Żałował, że jego matka nie dożyła tego dnia. Zamierzał dokonać tego w 2017 roku.
Ponoć George miał już konkretną wizję, co do wychowywania swoich przyszłych pociech:
Nie chciał być jedynie "książeczką czekową". Marzył o wielkiej rodzinie ze względu na swoje greckie korzenie - dodaje informator.
Niestety, nie zdążył.