Britney spędziła cudowny weekend na Kostaryce. Podczas krótkich wakacji wylegiwała się na plaży, zgłębiała tajemnice kabały i zaliczała miejscowych tubylców.
Księżniczka pop udała się do należącej do Mela Gibsona rezydencji, aby spotkać się ze specjalistą od uzależnień. Spędziła sporo czasu na rozmowach z terapeutą i ćwiczeniu jogi. Jednak nie na tym skupiała się najbardziej.
Britney nie próżnowała podczas swojego urlopu. Zawarła bowiem bliższą znajomość z Feliepe, mieszkańcem Kostaryki, który zajmuje się wynajmowaniem leżaków na plaży. Ponoć przystojny – zdaniem piosenkarki – południowiec od razu wpadł jej w oko. To ona sama podeszła do niego i zaprosiła na kolację.
Britney ma słabość do wymagających opieki nieudaczników. Najpierw Kevin "Michał Szatkowski" Federline, później paparazzi Adnan Ghalib, a teraz facet pracujący w wypożyczalni leżaków? Sama, na własne życzenie robi ze swojego życia komedię.