Tuż przed świętami Otylia Jędrzejczak potwierdziła, że jest w ciąży. Jak wyznała, nie zamierzała tego ukrywać, ale też nie planowała się z tym specjalnie obnosić. Przyznała, że zna już płeć dziecka, ale jej nie ujawni.
Jego płci nie zdradzę, ale skoro wszyscy kojarzą mnie z wodą, to mogę powiedzieć, że urodzi się... w czepku pływackim - wyznała. Właśnie moje studentki na AWF pytały mnie, czy przytyłam, czy może jestem w ciąży. No więc potwierdzam. Wcale tego nie ukrywałam, ale też nie mam potrzeby, aby się afiszować jako przyszła mama.
Ojcem dziecka jest partner pływaczki, Paweł Przybyła, nauczyciel WF-u w jednym z krakowskich liceów. Otylia wyznała, że od dłuższego czasu planowali powiększenie rodziny. Termin porodu został wyznaczony na marzec.
Ekscytacja wzrasta z każdym tygodniem - cieszy się Otylia w rozmowie z tygodnikiem Rewia. Za kilka miesięcy będę mamą! Ale do macierzyństwa zamierzam podejść jak do zawodów. Pilnie się przygotowuję.
Z tej okazji tabloid postanowił przypomnieć ciężarnej Otylii tragedię sprzed prawie 12 lat. 1 października 2005 roku w wypadku samochodowym zginął jej brat, 19-letni Szymon. Otylia siedziała wtedy za kierownicą. W toku śledztwa ustalono, że wyprzedzała kilka ciężarówek, gdy na przeciwległym pasie ruchu pojawił się inny samochód. Otylia, chcąc uniknąć zderzenia, zjechała do rowu. Auto uderzyło z dużą prędkością w drzewo. Pasażer zginął na miejscu. Otylia długo nie mogła pogodzić się z tym, co się stało. Konieczne było wsparcie psychologa.
Tygodnik Rewia postanowił przywołać te tragiczne wspomnienia. W artykule pod taktownym tytułem "Czy swojemu synowi da imię po bracie?" zapewnia, że Otylia instynkt macierzyński poczuła już jako trzylatka, gdy urodził się jej brat, a ona wstawała do niego w nocy.
Od najmłodszych lat czuje powołanie do macierzyństwa - pisze czule Rewia. Pamięta, że kiedy była małą dziewczynką i bawiła się lalkami, miała jedną, którą przebierała, wkładała do wózka i traktowała jak żywe dziecko. Nigdy też nie zapomni, że miała trzy lata, gdy urodził się jej brat. Wtedy od razu poczuła się za niego odpowiedzialna. Gdy tylko zapłakał w nocy, budziła się i starała się go uspokoić. Niebawem sama będzie tulić swoje maleństwo. Kto wie, może kiedy urodzi chłopca, da mu na imię Szymon, po ukochanym bracie?.
Czy Otylia, udzielając tygodnikowi Rewia miłego komentarza o tym, jak cieszy się z ciąży, mogła pomyśleć, że napiszą o niej coś takiego?
_
_