Edyta Górniak od czasu rozwodu z Dariuszem K., znanym obecnie jako kokainista odpowiedzialny za tragiczną i bezsensowną śmierć kobiety na pasach, unikała spędzania świąt w domu. Co roku wywoziła syna do luksusowego hotelu w kraju lub za granicą. Tłumaczyła, że robi to nie tylko dlatego, że skłóciła się z całą rodziną, ale także dlatego, że nie umie gotować.
Trzeba, niestety, szczerze powiedzieć, że ja nic nie potrafię zrobić z wigilijnego stołu - wyznała tuż przed świętami. No, przepraszam, naprawdę nie umiem. Ale po cóż miałabym się starać, skoro moja mama sto razy lepiej gotuje?
Tegoroczne święta, po raz pierwszy od 10 lat, Edyta spędziła z mamą, Grażyną i ojczymem. Ich relacje do niedawna były tak napięte, że uniemożliwiały wspólne siedzenie przy stole. Cieniem na nich położył się proces piosenkarki z szantażystą z Opola, który chciał sprzedać film z udziałem małej Edyty. Górniak podejrzewała matkę o to, że po cichu sprzyja szantażyście.
Humoru Edyty nie poprawił fakt, że po jej rozstaniu z Dariuszem K. matka i przyrodnia siostra zapowiedziały w tabloidzie gotowość zeznawania na jego korzyść podczas sprawy rozwodowej.
Jednak odkąd siostra Edyty, Małgorzata, przeprowadziła się do Londynu, relacje piosenkarki z matką i ojczymem znacznie się poprawiły. Górniak zapewnia, że stało się to dzięki "potędze modlitwy": Górniak: "Odnalazłam mamę dzięki modlitwie"
Edyta w końcu zaczęła mówić do ojczyma "tato" - ujawnia w rozmowie z Super Expressem osoba z jej otoczenia. Jest mu wdzięczna za to, że tak dobrze zajmuje się jej mamą. Nie jest przecież tajemnicą, że pani Grażyna choruje, miała tętniaka aorty. Święta to był wspaniały czas. Edyta od wielu lat nie miała tak cudownych i rodzinnych świąt i Nowego Roku.
To chyba prawda, bo Górniak pokazała na Facebooku zdjęcia z rodzinnych świąt. Znalazło się na nich miejsce również dla ojczyma.