Mija rok, odkąd Jacek Kurski objął stanowisko prezesa TVP. Od tamtej pory sporo się zmieniło w telewizji i w życiu prywatnym prezesa. Z pracą musiało pożegnać się wielu dziennikarzy, których zastąpili nowi, związani dotąd z TV Republika i szkołą medialną ojca Tadeusza Rydzyka. Ucierpiała na tym oglądalność programów informacyjnych telewizji publicznej, które obecnie gromadzą półtora miliona widzów mniej niż przed rokiem. Sam Kurski znów się zakochał i planuje ślub z poznaną w pracy Joanną Klimek, do niedawna zatrudnioną na stanowisku dyrektor programowej TVP. Obecnie narzeczona Kurskiego pracuje jako szefowa działu public relations w PGNiG.
Praca Jacka Kurskiego na stanowisku prezesa została doceniona przez rząd. Jak donosi Fakt, jedną z ostatnich decyzji, podjętych przez likwidowane właśnie Ministerstwo Skarbu było... podniesienie Kurskiemu pensji. Dzięki księgowym sztuczkom będzie zarabiał teraz dwa razy więcej.
Pensje prezesów spółek skarbu państwa reguluje tak zwana ustawa kominowa, ustanawiające ich wynagrodzenie na poziomie nie wyższym niż 6 średnich pensji. Obecnie wynosi ona w Polsce 4329,48 złotych, więc prezes TVP nie może zarabiać więcej niż 26 tysięcy złotych miesięcznie. Jednak, dzięki decyzji Ministerstwa Skarbu, wynagrodzenie prezesa znajdzie się w innym przedziale ustawy kominowej, gdzie można zarobić od 7 do 12 średnich pensji miesięcznie.
Jak informuje Fakt, Kurski może więc zarabiać od stycznia nawet 56 tysięcy złotych miesięcznie. To dwa razy więcej niż dotąd.
O tym,ile dokładnie będzie zarabiać szef TVP, ostatecznie zadecyduje Rada Nadzorcza spółki - wyjaśnia tabloid. Na nowej drodze życia pieniądze mu się przydadzą - szef TVP kilka tygodni temu przyznał, że jest związany z byłą dziennikarką i w marcu planują ślub.