Życie Kim Kardashian od kilku miesięcy dalekie jest od ideału, do jakiego przyzwyczaiła media. Załamanie nerwowe Kanye Westa przysporzyło jej sporo wstydu i sparaliżowało produkcję rodzinnego reality show. Zła passa zaczęła się już we wrześniu, gdy Kardashianka padła ofiarą napadu w apartamencie hotelowym w Paryżu, w trakcie którego złodzieje celowali do niej z broni i ukradli drogą biżuterię.
Choć początkowo pojawiały się głosy, że historia z napadem została zmyślona, Kim przez cały czas utrzymuje, że zdarzenie odbiło się traumą na jej psychice. Tak wielką, że nawet wycofała się z tego powodu z mediów.
Teraz próbuje "wracać do normalności" na oczach kamer. Wiadomo już, że w marcu zostanie wyemitowany kolejny sezon Keeping Up With The Kardashians, który reklamowany jest łzami Kim i chorobą jej męża "od kulis".
W zapowiedzi można zobaczyć celebrytkę, która szczegółowo opowiada o napadzie.
Wiem, że chcą mi strzelić w plecy i nie mam jak uciec!... To wspomnienie mnie rani - wyznaje Kim w obecności swoich sióstr Khloe i Kourtney.
Jesteśmy ze sobą tak blisko, że czujemy nawzajem swój ból - dodaje Khloe.
Okazuje się, że kamera towarzyszyła Kardashianom również w trakcie pobytu Kanye w szpitalu.
Przerażasz mnie, co się dzieje? - mówi Kim zalewając się łzami w trakcie rozmowy telefonicznej z Westem. _**On mnie potrzebuje**_ - dodaje po chwili.
Wierzycie, że w życiu Kardashianów istnieje cokolwiek niewyreżyserowanego?