Sara May, piosenkarka znana głównie z atakowania swoich kolegów z show-biznesu i wygłaszania kontrowersyjnych opinii, podsumowuje na swoim blogu działalność Kuby Wojewódzkiego. Zainteresowało nas to o tyle, że dotąd chyba żaden wykonawca się na to nie poważył, Kuba był raczej nietykalny. Czyżby we wtorek zrobił się mniej groźny?
Ostatnio coś mi Pan Kubuś zbladł, zmarniał i oklapł - pisze Sara. Z dużym poświęceniem i trudem obejrzałam do końca program 2 tygodnie temu, tydzień temu i w ten wtorek. I jeszcze parę wcześniejszych odcinków. (...) Kubuś wydaje się jakby zmienił strategię i teraz zamiast "dofasolić" komuś inteligentną i szybką ripostą to dla gości jest miękki. Zbyt miękki śmiem rzec.
Oglądalność wzrasta gdy jeden drugiemu zęby powybija, gdy emocje są prawdziwe, gdy jest nienawiść lub przynajmniej kłótnia i do niedawna widać było, że Kuba zdaje sobie z tego sprawę. Do niedawna.
Sara twierdzi, że Wojewódzki boi się już prowadzić tak ostre dyskusje jak kiedyś i zamiast konfrontować gwiazdy z ich błędami i idotycznymi wypowiedziami, wystawia im laurki:
Kuba teraz aby mieć gości opluwa, ocenia i krytykuje nie tych ze skórzanej kanapy, ale tych z kartki. A to Isis, a to Fryci się dostanie, a to Kaczorkom. Zawsze to jakaś metoda, ale jednak bitwy twarzą w twarz nic nie zastąpi. Bo widz potrzebuje reakcji gościa, chce zobaczyć co wyniknie. A tak to walka z wirtualnym przeciwnikiem lub jakby to rzec z wiatrakami.
To kolejna osoba narzekająca na słabą formę Wojewódzkiego. Niedawno . Skiba podpisał jego nazwiskiem wielkiego, smutnego penisa, zwisającego z ekranu telewizora. To było chyba najbardziej dosadne podsumowanie jego działalności (zobacz: Co Skiba sądzi o Wojewódzkim? ) )