Mark Wahlberg, znany kiedyś również jako Marky Mark, kilka lat temu wypowiadał się bardzo krytycznie na temat Justina Biebera. Nazwał go wtedy... "małym gnojem". Zobacz: "ZAŁÓŻ SPODNIE i przestań JARAĆ ZIOŁO, ty mały gnoju!"
W miniony piątek aktor był gościem show Ellen DeGeneres, gdzie miał promować swój najnowszy film, Dzień Patrioty. Jednak rozmowę zdominował temat Biebera.
45-letni aktor opowiedział Ellen, że zaprosił raz pewnego młodego, kanadyjskiego piosenkarza do siebie na obiad. Stało się to po tym, jak jego 13-letnia córka, Ella Rae, wpadła w obsesję na punkcie aplikacji muzycznej na telefon, której bohaterem był piosenkarz. Mark nie zdradził przy tym, o kogo chodzi, ale zarówno prowadząca, jak i publiczność od razu skojarzyła opowieść z Bieberem. Ellen próbowała dociekać, o kogo chodzi.
_**Był to młodzieniec, którego kiedyś również gościłaś**_ - odpowiedział Wahlberg. Bardzo miły Kanadyjczyk. Przez niego Ella non stop siedziała z nosem w telefonie. Któregoś razu zaprosiliśmy go na obiad.
Córka uwielbiała go, gdy była młodsza, potem całkowicie jej przeszło, aż w końcu wróciło i któregoś dnia powiedziała mi "Tato, on będzie moim mężem". A ja na to: Po moim trupie. A właściwie, po waszych trupach. Przez was wrócę do więzienia!
DeGeneres dopytywała, czy to może ktoś, z kim Mark kiedyś współpracował, na co ten odpowiedział tajemniczo: _**Być może.**_
Co ciekawe, Mark i Justin mieli w 2013 roku wspólny epizod podczas pracy przy scenariuszu filmu, w którym Justin miał zagrać rolę koszykarza. Ostatecznie film nie doszedł do skutku, ale Wahlberg mówił wówczas:
U niego zbyt dużo się teraz dzieje, u mnie zresztą też, ale być może to zrealizujemy. Poczekamy i zobaczymy co się stanie.
Mark ma zresztą z Justinem znacznie więcej wspólnego, niż chciałby przyznać. Obaj np. reklamowali bieliznę Calvina Kleina.
Podobno nawet któregoś razu Bieber wysłał aktorowi swoje zdjęcie z kampanii w bokserkach, na co ten miał odpisać "Przegiąłeś. Teraz nawet jadąc ulicą i widząc to zdjęcie, będę skręcał w inną stronę".