W październiku minęły dwa lata od przedwczesnej śmierci Anny Przybylskiej, która zmarła na raka trzustki w wieku zaledwie 36 lat, u szczytu kariery i popularności. Osierociła troje dzieci, którymi od tamtego czasu opiekuje się jej partner, Jarosław Bieniuk. Piłkarz, ze względu na trudną sytuację rodzinną, zrezygnował z kariery zawodowej i objął stanowisko dyrektora sportowego Lechii Gdańsk. Trenuje także dzieci w akademii piłkarskiej klubu.
To sprawiło, że zainteresowali się nim producenci _**Małych gigantów**_ i zaproponowali mu udział w trzeciej serii programu w charakterze trenera jednej z drużyn. Bieniuk wahał się, nie mając pomysłu, jak pogodzić nagrania w Warszawie z opieką nad swoimi dziećmi, mieszkającymi w Trójmieście.
Nie jest nam łatwo - przyznał w Dzień Dobry TVN. W tej chwili musze grać dwie role i być sprawiedliwy. Próbuję nie rozpuścić dzieci. Czasami człowiek traci cierpliwość. Popełniałem błędy jako ojciec i pewnie jeszcze parę błędów popełnię. Jednak myślę, że zmierzamy wszyscy z dobrym kierunku.
Zobacz: Bieniuk dogadał się z producentami "Małych gigantów". "Pogodzę nagrania z opieką nad dziećmi"
Na szczęście TVN obiecał pójść mu na rękę i ułatwić pogodzenie kariery telewizyjnej z wychowaniem dzieci. Bieniuk uznał jednak, że i tak przyda mu się pomoc, a dom potrzebuje kobiecej ręki. Nie zdecydował się jednak zamieszkać z Martyną Gliwińską, z którą od kilku miesięcy pokazuje się na imprezach. Podobno nowa przyjaciółka piłkarza bardzo liczyła na taką propozycję z jego strony, jednak Bieniuk wolał poprosić o pomoc swoją mamę.
Jak donosi tygodnik Rewia, mama Jarka już się wprowadziła.
_**Zamieszkała z nami moja mama**_ - potwierdza Bieniuk w rozmowie z tabloidem. Tata też cały czas tutaj przebywa, a mama Ani, czyli babcia Krysia, wpada i pilnuje spraw organizacyjnych, rachunków. Moja mama zajmuje się bardziej stroną kulinarną. Jesteśmy bardzo zgraną rodziną, trzymamy się razem i na pewno tak jest dużo łatwiej.
Najważniejszym celem Przybylskiej, odkąd na świecie pojawiły się dzieci, było stworzenie im ciepłego i radosnego domu. Z tego powodu wielokrotnie ryzykowała swoją karierą aktorską, wybierając tylko te propozycje, które nie przeszkadzały w obowiązkach rodzinnych. Bieniuk uznał, że najlepszym rozwiązaniem będzie realizacja jej planów. W tym roku, jak zawsze, tuż po przypadających na 27 grudnia urodzinach Ani i Nowym Roku, zaplanował rodzinny wyjazd na narty.
To taka tradycja - wyjaśnia w tabloidzie. Wszyscy umiemy jeździć na nartach. Od małego dzieciaki były przyzwyczajone do takich wyjazdów i nie mogą się już doczekać.
Przypomnijmy, że Bieniuk postanowił też nieco przystopować karierę najstarszej córki, Oliwii. Zobacz: Oliwia Bieniuk nie zostanie modelką? "Na razie skupi się na nauce"