Podczas minionych świąt Bożego Narodzenia Ewa Miinge ogłosiła swoje zaręczyny. Wprawdzie nikt nigdy nie widział jej chłopaka, jednak projektantka zapewnia, że on jednak istnieje. I na dodatek jest ponoć bardzo hojny. Ewa pochwaliła się, że tylko w zeszłym roku zabrał ją na egzotyczne wakacje, a pod choinkę obdarował luksusowym BMW.
Minge zapewnia, że zaręczyny też odbyły się "na bogato".
Na widok pierścionka krzyknęłam: O jejku, jaki duży! Trudno go będzie nosić na co dzień - wspomina w Fakcie. Wtedy mój ukochany wyjął z kieszeni kolejne świecidełko! Drugi pierścionek mogę nosić na co dzień, a pierwszy, bardziej okazały, będzie przechowywany w wyjątkowym miejscu. To ręcznie robiona biżuteria z Włoch, według indywidualnego projektu. Nie ma drugiego takiego pierścionka na świecie. W zaręczyny zaangażowani byli moi synowie, przyjaciele i współpracownicy. Dzień przed świętami zmusili mnie do pracy, żeby nie było mnie w domu. Kiedy wróciłam styrana i chciałam wszystkich pomordować, zobaczyłam morze róż, a potem nastąpiły przepiękne oświadczyny.
Na razie projektantka ukrywa tożsamość narzeczonego. Z zamieszczonych przez nią w internecie zdjęć można wywnioskować w zasadzie tylko, że jej wybranek lubi garnitury.