Fakt użala się nad biedną Nataszą Urbańską, którą Janusz Józefowicz wysyła na pocztę po cieżkie kartony, sam nie ruszając się z wygodnego miejsca w kabriolecie.
Piękna Natsza niczym tragarz musiała sama wynosić z poczty wielki pakunek. Choć od wysiłku drętwiały jej ręce, na twarzy widać było niemą prośbę o pomoc, jej mężczyzna nawet nie ruszył się ze swojego wysłużonego mercedesa - pisze z naganą tabloid. Janusz najwyraźniej brzydzi się pracą fizyczną. Zamiast pomóc ukochanej kobiecie, wolał w tym czasie uciąć sobie pogawędkę przez komórkę. Janusz, naucz się wreszcie szanować swoją kobietę - apeluje brukowiec. Natasza zasługuje na to, by nie traktować jej jak jakieś popychadło.
Naszym zdaniem gazeta dramatyzuje. Nie po to Józefowicz ją wychowywał i trenował na siłowni, żeby teraz na stare lata samemu dźwigać ciężkie paczki.