Mateusz "Sygnet" Damięcki świętował niedawno swoje 27. urodziny. Na imprezę w knajpie zaprosił wielu znajomych, a wśród nich pewnego bruneta, który był mu szczególnie bliski.
"Mateuszowi nie szczędzono pieszczot i czułości - pisze Super Express. Najhojniejszy okazał się jeden z kolegów aktora, przystojny brunet. Skorego do przytulania , szczególnie już nad ranem, Mateusza, nie wypuszczał z niedźwiedziego uścisku. Panowie nie mogli się od siebie oderwać. Widać, że artyście te czułości sprawiają przyjemność, a męska przyjaźń to dla niego podarunek cenniejszy niż wszystkie skabry świata. Panom nie przeszkadzała nawet taksówka, która długo czekała by odwieźć jubilata na zasłużony odpoczynek.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.