Informacja o rozstaniu Angeliny Jolie i Brada Pitta była sporym szokiem nie tylko dla fanów jednej z najbardziej popularnych par show biznesu. Angelina i Brad mają bowiem do podziału coś o wiele cenniejszego niż ogromny majątek. Rozwodu nie ułatwia szóstka dzieci, które Angelina za wszelką cenę chce zatrzymać przy sobie.
W mediach od kilku miesięcy pojawiały się na przemian zarzuty wobec Jolie i Pitta. Walka zaostrzyła się, gdy kolejne dokumenty zaczynały być publikowane przez media, a głównym wątkiem interesującym dziennikarzy i fanów gwiazd stały się losy szóstki rodzeństwa. To właśnie dobro dzieci miało być powodem, dla którego para w końcu zdecydowała się na obranie wspólnego frontu. Do mediów trafiło ich pierwsze wspólne oświadczenie od czasu odejścia Angeliny. Nie brzmi oczywiście romantycznie:
Obie strony i ich pełnomocnicy podpisały porozumienie w sprawie ochrony prywatności ich dzieci i rodziny poprzez zachowywanie poufności wszelkich dokumentów. W kwestii podejmowania jakichkolwiek decyzji prawnych strony zobowiązane są do korzystania z prywatnego sędziego. Rodzice mają troszczyć się o utrzymanie wspólnego frontu dla dobra dzieci - czytamy w oświadczeniu.
Instytucja tzw. "prywatnego sędziego" bywa wykorzystywana w rozwodach gwiazd, a zwłaszcza w ich finałowych fazach, by zachować szczegóły procesu w tajemnicy przed opinią publiczną.
Przypomnijmy, że na podstawie dotychczasowego porozumienia Pitt ma prawo do nadzorowanych odwiedzin u dzieci. Zarzucał też żonie, że publiczne pranie brudów źle o niej świadczy jako o matce: