Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski w trakcie krótkiej kadencji zdążył zasłynąć kilkoma dziwnymi wypowiedziami, które stały się "hitami" portali społecznościowych. Rok temu w wywiadzie dla niemieckiego dziennika Bild mówił o lewicowym programie i "świecie złożonym z rowerzystów i wegetarian". Potem tłumaczył, że miał to być żart.
Dzisiaj Waszczykowski pochwalił się, że podczas podróży dyplomatycznej do Nowego Jorku spotkał się z ministrami kilku karaibskich państw, w tym z przedstawicielami kraju... San Escobar. Takie państwo nie istnieje.
Krótka, trwająca w zasadzie niecałe dwa dni wizyta w Nowym Jorku poświęcona jest przede naszym zabiegom o wejście do Rady Bezpieczeństwa, zdobycie niestałego miejsca w Radzie Bezpieczeństwa w latach 2018–19. W tym celu spotkałem się przed chwilą z nowym, niedawno wybranym sekretarzem Antonio Guterresem - powiedział minister. Jeszcze dzisiaj wieczorem i jutro w ciągu dnia będę się spotykał z grupą kilkudziesięciu ambasadorów różnych krajów i będę ich przekonywał.
Mamy okazje prawie do 20 spotkań z różnymi ministrami. Z niektórymi, jak np. na Karaibach po raz pierwszy chyba w historii naszej dyplomacji. Na przykład z takimi krajami, jak San Escobar albo Belize - powiedział.
Może po prostu ogląda za dużo Netflixa?