Nowy rok zaczął się od afery ujawnionej przez działaczy Komitetu Obrony Demokracji, dotyczącej pieniędzy przelewanych sobie przez Mateusza Kijowskiego, rzekomo za obsługę informatyczną działalności ruchu. Załatwił to tak sprytnie, by komornik nie dowiedział się o tych pieniądzach i nie zajął ich na poczet zaległych alimentów na dzieci. Jak wyjaśnił kilka miesięcy temu Jacek Żakowski, gdy mężczyźni walczą o dobro ojczyzny, dzieci i kobiety powinny poczekać.
Dzieci Kijowskiego czekają już dość długo, podczas gdy ich tata robi karierę na politycznych salonach i poznaje światowe życie w Brukseli, Nowym Jorku, Strasburgu i Paryżu. Jak ujawnili rozczarowani współpracownicy, już na początku działalności KOD-wybierał pieniądze z puszek z datkami. Kupił sobie za nie m.in nowego iPhone'a. Inni działacze nie mogli liczyć na żadną pomoc finansową.
Od tamtej pory Kijowski idzie w zaparte, że nie ma sobie absolutnie nic do zarzucenia i nie zamierza rezygnować z stanowiska szefa KOD-u, na którym zarobił już ponad 90 tysięcy złotych.
Na spotkaniu z działaczami z Kędzirzynie Koźlu ujawnił, że jego ambicje finansowe są spore. Kijowski jest przekonany, że należy mu się od zwolenników KOD-u stała pensja… poselska.
Byłoby lepiej, gdybym otrzymywał wynagrodzenie - skarżył się. Andrzej Celiński w mediach powiedział, że to powinno być wynagrodzenie na poziomie wynagrodzenia posła, i ja myślę, że to jest rozsądny poziom.
Uposażenie poselskie składa się obecnie z pensji wysokości 9892,30 zł i diety 2569,53 zł. Daje to razem 12,4 tys. zł. Do tego dochodzą pieniądze na utrzymanie biura. Mateusz na nim też na pewno by nie oszczędzał.
Dyskusja na temat pensji dla przewodniczącego KOD-u rozpoczęła się w lipcu zeszłego roku. Działacze proponowali Kijowskiemu 2,5 tysiąca złotych miesięcznie. Jak ujawnia wiceszef KOD Radomir Szumełda, lider od razu uznał, że to o wiele za mało.
Stanęło na niczym. Mateusz nie był zainteresowany rozmową na ten temat - wspomina Szumiełda w rozmowie z Super Expressem. 12 tys. złotych dla przewodniczącego jest mocno przesadzone, również dlatego, że nasza organizacja nie ma takich pieniędzy. Owszem, lider, jeśli będą wynagrodzenia, może zarabiać więcej niż członkowie zarządu, ale może to być kwota maksymalnie 4 tysiące.
Negocjacje trwają. Nie czekając na decyzję kolegów, Kijowski uznał, że należy mu się od zwolenników KOD-u 15 tysięcy złotych miesięcznie, i tyle sobie do tej pory wypłacał. Równie korzystnie ustalił wysokość alimentów: