Już za kilka dni odbędzie się oficjalne zaprzysiężenie Donalda Trumpa na 45. prezydenta USA. Na uroczystą ceremonię "specjalne zaproszenie" dostała Caitlyn Jenner, w przeszłości utytułowany sportowiec, a prywatnie ojciec (obecnie już matka) najmłodszych Kardashianek: Kylie i Kendall. 67-letniej celebrytce nie przeszkadzają poglądy prezydenta, który w swoich publicznych wystąpieniach wielokrotnie krytykował i obrażał kobiety.
Jestem republikanką i popieram Donalda Trumpa - mówiła Caitlyn w trakcie kampanii wyborczej w 2016 roku. Robi dużo dobrego dla kobiet i środowiska LGBT. Chciałabym zostać trans-ambasadorką i walczyć o nasze prawa obywatelskie, chętnie zostałabym też doradcą rządu w tym zakresie.
Jak donosi Us Weekly, celebrytka już przyjęła zaproszenie na uroczystą inaugurację Donalda Trumpa, która odbędzie się 20 stycznia. Według anonimowego źródła tabloidu, celebrytka "chce wykorzystać sławę dla korzyści społeczności LGBT".
Co ciekawe, Mike Pence, wiceprezydent w rządzie Trumpa, jest zadeklarowanym przeciwnikiem gejów, lesbijek i osób transpłciowych. Podczas kampanii prezydenckiej zarzucano mu "zbyt agresywny program antyLGBT". Kilka miesięcy temu w oficjalnym wystąpieniu potwierdził plan wycofania ochrony prawnej dla osób LGBT, którą w 2014 roku przeforsował Obama. Z kolei Trump zapowiedział poparcie prawa, które pozwoli na odmowę świadczenia usług osobom LGBT, jeśli "nie pozwala na to sumienie". Być może obecność Caitlyn na inauguracji pomoże im zmienić zdanie.