Ciąża Angeliny Jolie nie przebiega bez powikłań. Aktorka ma poważne problemy ze zdrowiem, cierpi na cukrzycę ciążową i anemię. Rzuciło się jej też trochę na mózg... Uparła się, żeby urodzić bliźnięta w Francji, na ziemi, którą niegdyś zamieszkiwali jej celtyccy przodkowie. Dlaczego? *Jolie wierzy, że mające przyjść na świat córeczki to... reinkarnacja jej dawno zmarłej babki. *Jest przekonana, że bliźnięta będą miały "wspólną duszę" i dzięki ich narodzinom odzyska utraconego niegdyś członka rodziny.
W obawie, że w trakcie porodu wystąpią powikłania, Brad wynajął pilota wojskowego, przeszkolonego do latania w ekstremalnych warunkach. Wraz z helikopterem jest dostępny 24 godziny na dobę, by przetransportować Angelinę do pobliskiego szpitala. W prywatnym ośrodku wynajęto wyposażoną w najnowocześniejszy sprzęt salę, w której przyjdą na świat bliźnięta.
Na tym nie kończą się przygotowania do porodu. Obecnie Pitt i Jolie mieszkają w ekskluzywnej willi należącej do współwłaściciela Microsoftu. Na terenie posiadłości znajduje się sala gotowa na przyjęcie rodzącej kobiety. Aktorką opiekuje się także osobisty ginekolog, który nie odstępuję jej na krok. Ponieważ narodziny bliźniaczek to dla Angeliny ważne duchowe wydarzenie, w trakcie porodu ma być obecny także... celtycki druid, który powita zreinkarnowane dusze.
Aby dziewczynki stały się reinkarnacją babki Jolie, muszą przyjść na świat we Francji. Czy to oznacza, że urodzona w Afryce Shiloh jest odrodzoną Murzynką?