W niedzielę zmarł syn Lecha Wałęsy, Przemysław. 43-latka znalazł w mieszkaniu w Gdańsku jego syn, który wezwał pogotowie. Z przeprowadzonej sekcji zwłok wynika, że wyklucza się udział osób trzecich. Prokuratura nie chce jednoznacznie określić przyczyn śmierci Wałęsy. Gazeta Wyborcza Trójmiasto napisała jednak, że syn byłego prezydenta zmarł z powodu "niezdrowego trybu życia". Przypomnijmy: Przemysław Wałęsa "mógł zamienić alkohol na leki psychotropowe"
Brat Przemysława, Sławek, w rozmowie z Super Expressem, ucina spekulacje. Przyznaje, że brat był uzależniony od alkoholu. Cztery lata temu miał zacząć się leczyć. Sławek również przyznał się do alkoholizmu.
Jak ojciec został prezydentem, ja zacząłem pić, by stać się bardziej śmiały. W taki sposób się uzależniłem. Od kiedy pamiętam, zawsze byłem sam. Bez przyjaciół. Dla tych, którzy mnie poznawali, byłem synem Wałęsy. Zawsze coś ode mnie chcieli. Zawsze byłem bez rodziny. Ciągle upadałem. Przemek dzwonił do mnie, gdy wyszedłem z odwyku. To on mi radził, abym znalazł sobie niepijącego alkoholika, z którym będę mógł o wszystkim porozmawiać - mówi o sobie.
Wspomina również walkę Przemka z alkoholizmem:
Czasami z Przemkiem nie gadaliśmy nawet po pół roku, ale zawsze mogliśmy na siebie liczyć. Dzwoniłem do niego dzień po tym, jak opuścił ośrodek terapeutyczny. Martwiłem się o niego. Próbowałem wyciągnąć brata z alkoholizmu.