Myślicie że Wielka Brytania jest bardziej cywilizowana od Polski? Błąd. Można tam zostać zamordowanym za nic, podczas imprezy. Wczoraj podczas bójki w Londynie, zginął odtwórca roli jednego z uczniów z filmu "Harry Potter i Książę Półkrwi", Robert Knox. Został zadźgany nożem na oczach swoich znajomych.
Dziesięć dni temu w jednym z barów, Roberta zaczepił nieznajomy czarnoskóry chłopak i oskarżył jego kolegę o kradzież komórki, po czym uderzył Knoxa w twarz. Wczoraj postanowił na dobre uregulować rachunki. Dwoma nożami.
Knox, który stał przed barem, krzyczał, by wezwać policję, jednak było już za późno. Świadkowie nie potrafią wytłumaczyć co się stało - nagle zobaczyli jak mężczyzna dźga Knoxa nożem. Na ratunek Robertowi rzucili się dwaj jego rówieśnicy, jednak uzbrojony morderca poranił chłopców.
Po siedmiu minutach bójki, a raczej rzezi, przyjechała policja. Oprawca 18-letniego aktora został aresztowany pod zarzutem morderstwa. Do szpitala trafił Knox oraz jego dwaj koledzy. Niestety, Roberta nie udało się uratować. Jego kolega powiedział "The Sunday Times", że to, co zobaczył było przerażające:
Gdy przjechała policja, poszedłem za róg baru, gdzie zobaczyłem Roba. To zbyt wstrząsające, by opowiadać o tym, co zobaczyłem. Wszędzie było mnóstwo krwi.