_
_
Kasia Struss, polska modelka z Ciechanowa, której udało się zrobić międzynarodową karierę obchodzi właśnie dziesięciolecie swojej kariery. Została odkryta w wieku 17 lat na pokazie Louisa Vuittona. Rodzice jednak nalegali, by, zanim zacznie myśleć o pełnoetatowym modelingu, zdała najpierw maturę. Z perspektywy czasu Struss jest im wdzięczna. Jak zapewnia w wywiadzie dla Vivy, rok opóźnienia nie przeszkodził jej w pracy, zaś dzięki uporowi rodziców ma średnie wykształcenie.
Przytrzymali mnie w domu, ale nie żałuję - wyznaje modelka. Uważam, że 18 lat to jest świetny wiek, żeby ruszyć w daleką podróż w nieznane. Przez pierwsze pięć lat rodzice mówili: ale i tak wrócisz do Polski na studia. Potem przestali. Skończyłam tylko liceum, bo na studia nie miałam czasu, ale kiedy rodzice zobaczyli, że potrafię utrzymać się sama na wysokom poziomie, już nie poruszali tego wątku. Chociaż nada uważają, że edukacja jest w życiu bardzo ważna. Nie jest wykluczone, że jeszcze będę studiowała. Nie ma limitu wieku, by zdobyć wykształcenie. Choć dla mnie najlepszą szkołą były podróże. Żyję w biznesie luksusu, więc w czasie wolnym lubię być blisko natury. Lubię proste życie. Modeling jest bardzo materialistyczny, a ja mam potrzebę zachowania balansu między jednym a drugim światem.
Na szczęście w Nowym Jorku, gdzie obecnie mieszka, Kasia nie czuje się samotna, zwłaszcza odkąd jest w nowym związku. To najwyraźniej coś poważnego, bo planuje przyszłość ze swoim chłopakiem, na emeryturze, na którą modelki przechodzą bardzo wcześnie.
Zaraz będę miała magiczną trzydziestkę, moja kariera trwa już dość długo, pojawia się pytanie, co dalej - rozważa w wywiadzie. Nie boję się tego, ale wiem, że będzie to najpoważniejszy krok, jakiego w życiu dokonam. Wiem, że nie chcę być w Nowym Jorku przez całe życie i teraz zastanawiam się, gdzie chcę mieć bazę, gniazdo. To nie jest proste, bo nie jestem sama. Jestem w związku, więc musimy razem się na coś zdecydować. Zaletami życia singla jest to, że człowiek jest bardziej pracowity i towarzyski, poznaje więcej ludzi.
Plusy życia w związku - miłość. Budzenie się przy kimś rano. Albo zasypianie w objęciach osoby, którą się kocha. Tego nie da się niczym zastąpić. W moim przypadku była to miłość od pierwszego spojrzenia. I tylko tyle. Wiedziałam, że to ten mężczyzna. Był spoza mojej branży i mojej grupy znajomych. To było strasznie fajne, bo ja musiałam poznać jego przyjaciół, a on moich. Potem te grupy się połączyły. Tak buduje się zdrowy związek.
_
_
_