W listopadzie Ryszard Rynkowski został zatrzymany przez policję przed swoim domem w Zbicznie. Funkcjonariuszy wezwała żona po długiej awanturze podczas której wymachiwał nabitym pistoletem... Muzyka przewieziono do izby wytrzeźwień, a stamtąd do szpitala psychiatrycznego w Świeciu. Menedżer zapewniał, że nie był wcale tak pijany, jak mogłoby się wydawać, tylko zwyczajnie miał "słabszy dzień": Menadżer Rynkowskiego tłumaczy: "Miał słabszy dzień"
Swoją wersję przedstawiła także żona Ryszarda. Edyta Rynkowska zeznała, że powodem "słabszego dnia" piosenkarza była… zbyt mała ilość zakontraktowanych koncertów, a poza tym w rodzinie nie ma żadnych problemów, zwłaszcza z alkoholem.
Policjanci jednak nie uwierzyli jej na słowo, zwłaszcza że w domu piosenkarza znaleziono kolejne sztuki broni, w tym myśliwską i sportową. Wszczęto śledztwo, mające wyjaśnić, czy piosenkarz, miewający myśli samobójcze i grożący po pijaku pistoletem, powinien mieć pozwolenie na broń i trzymać ją w domu, w którym mieszka jego ośmioletni syn. Zobacz: Świadkiem próby samobójczej Rynkowskiego był jego ośmioletni syn!
Jak donosi brodnicka prokuratura, Ryszard R. złożył już zeznania, że działał sam i bez żadnej podpowiedzi.
Pan Ryszard R. złożył zeznania, z których wynika, że nikt go nie namawiał, nikt mu nie pomagał, ani nikt nie przysłużył się do tego, że takie zdarzenie miało miejsce - informuje w tygodniku Twoje Imperium prokurator Alina Szram.
Piosenkarzowi grozi teraz oskarżenie z artykułu 51 Ustawy o broni i amunicji, grzywna do 5 tysięcy złotych oraz konfiskata broni i cofnięcie pozwolenia na nią. Jeśli zaś zabezpieczona w domu piosenkarza broń okaże się nielegalna, może skończyć się nawet więzieniem. Powinien być także poddany przymusowej psychoterapii, wraz z całą rodziną.