W niedzielę Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagrała po raz 25. Po raz pierwszy finału nie transmitowała telewizja publiczna. Telewizyjne Wiadomości prowadzone przez Ziemca poświęciły akcji 14 sekund, za to ponad 10 minut trwał materiał, pokazujący, jak reporter spaceruje pod skocznią narciarską w Wiśle i pyta ludzi, jak się bawią.
Szefowa serwisu informacyjnego TVP wyjaśniła, że media publiczne nie mają obowiązku wspierania "popadającej w śmieszność sekty", zaś Krzysztof "warto być dobrym" Ziemiec żali się, że "wydano na niego wyrok": Ziemiec żali się po niedzielnych "Wiadomościach": "WYDANO NA MNIE WYROK! Rodzina i ja wsparliśmy Orkiestrę!"
Wygląda na to, że takie podejście po raz drugi przełoży się na rekord finansowy. W zeszłym roku, dzięki między innymi posłowi Pięcie, grożącemu policjantom zwolnieniem z pracy za udział w "hecy WOŚP" udało się zebrać ponad 72 miliony złotych. Taki wynik ogłoszono w marcu: Owsiak o rekordowym wyniku WOŚP: "Poseł Pięta spowodował, że naród nas bardziej pokochał!"
Wszystko wskazuje na to, że w tym roku też padnie rekord, bo na dzień dzisiejszy zebrano już ponad 62 miliony złotych, a aukcje internetowe wciąż trwają. W porannym Dzień Dobry TVN Jerzy Owsiak zapraszał do śledzenia licznika na stronie WOŚP.
Po całym finale, który był bardzo kolorowy, bardzo niezwykły, po południu będzie nowa suma - zapowiedział. Aż do 8 marca, kiedy podamy sumę ostateczną. Nawet gdyby zostały te 62 miliony, to i tak zrealizujemy wszystkie założone cele dla pediatrii i dla geriatrii. Finał to jest pokazanie nas, Polaków, my jesteśmy tacy na co dzień, tylko zima nie wyzwala w nas takich emocji. Pierwszy finał, który miał miejsce 26 lat temu, to był Jarocin latem. Tam po raz pierwszy poprosiliśmy ludzi, by wrzucali pieniądze do takich czarnych, plastikowych toreb. I potem zapytaliśmy w telewizji, ona się wtedy nazywała normalnie, polska, czy możemy to zrobić w przyszłym roku na cały kraj. Odpowiedzieli nam, że latem to niemożliwe, bo nie mają wolnych mocy przerobowych. Zapytaliśmy, kiedy mają. Powiedzieli, że w zimie. No to bierzemy. I tak zostało.
To nie sztuka zrobić festiwal w lecie, sztuką jest zrobić to w zimie. Finał to jest pokazanie nas, Polaków w różnych miejscach świata. Graliśmy na Morzu Karaibskim, na statku, gdzie zbierano pieniądze, w Australii, w Ghanie, w Wielkiej Brytanii, w Stanach Zjednoczonych, w Chinach i w Japonii. WOŚP dotyka nas wszystkich. Przez cztery tygodnie ludzie przysyłali nam ponad tysiąc opowieści, jak WOŚP zmieniła ich życie. Zawarliśmy je w książce.
Jerzy Owsiak, który w październiku skończył 63 lata, nie może już poszczycić się taką kondycją, jak za czasów pierwszych finałów. Jednak, jak zapewnia, Orkiestra jest już na tyle sprawna organizacyjnie, że będzie działała równie dobrze bez niego.
Gardło mnie bolało przez cały dzień, ale ja przecież gram z całym zespołem. Było 1700 sztabów, w których ja nie byłem, byli za to wspaniali ludzie, dzięki nim nie muszę być wszędzie - mówił w TVN. Orkiestra będzie grała do końca świata i o jeden dzień dłużej, ze mną lub beze mnie. Nikt nie pamięta, jak wyglądał Nobel, czy miał brodę, czy nie miał, a jego nagroda ciągle funkcjonuje. Kraj potrafi to robić, przez to stajemy się narodem obywatelskim. To nie ja robię, to Polacy to robią.