Od prawie dwóch tygodni polityczna kariera Mateusza Kijowskiego wisi na włosku. Odkąd wyszło na jaw, że przelał sobie w tajemnicy na swoje konto 90 tysięcy złotych (a według nowych informacji - nawet 120!) zebranych od sympatyków Komitetu Obrony Demokracji, mało kto mu jeszcze ufa. W dodatku nie zaprzecza nawet, że przelewał 15 tysięcy na konto firmy żony, żeby ukryć je przed komornikiem ścigającym go za zaległe alimenty na trójkę dzieci. Kijowski stara się nie zapłacić im zaległych 80 tysięcy złotych.
Działacz nie przejmuje się krytyką płynąca ze strony innych działaczy. Przeciwnie, jest w bojowym nastroju. Wczoraj opublikował zdjęcie na Facebooku nazywając ich wszystkich "baranami", a siebie - "wilkiem". Pochwalił się też nowym zakupem - kijem do robienia grupowych selfie. Z jego pomocą chce pokazać, że nadal wspierają go najwierniejsi sympatycy.
Kijowski od początku zapowiadał, że nie ma zamiaru podawać się do dymisji. Widać, że KOD to jego jedyny plan na zarabianie pieniędzy i nie ma po prostu nic do stracenia. Inne zdanie mają na ten temat jego koledzy z organizacji, którzy wprost przyznali się do błędu i nazwali Kijowskiego "nikim". Zobacz: Działacz KOD: "Kijowski twierdził, że nie ma z czego żyć, a DOSTAŁ 10 PROCENT ŚRODKÓW zebranych przez nas w całym kraju!"
Wczoraj po południu w Warszawie odbyło się zebranie zarządu i koordynatorów regionalnych Komitetu Obrony Demokracji. Było bardzo burzliwe i trwało do późna w nocy.
Najpierw dymisję złożył dotychczasowy skarbnik zarządu Piotr Chabora, który wcześniej zarzucił Kijowskiemu, że przelał pieniądze nie w sześciu, a ośmiu fakturach. Na Kijowskim nie zrobiło to żadnego wrażenia, bo, zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, zapowiedział, że nie ustąpi ze stanowiska członka zarządu.
Ta nominacja nie uspokoiła emocji, reszta zarządu cały czas zastanawia się, czy nie podać się do dymisji - cytuje jednego z uczestników spotkania Wirtualna Polska.
Kijowski odrzucił także pomysł, by na czele KOD-u stanęła osoba w miarę neutralna, taka, która zjednoczy ruch pomimo ostatnich kontrowersji. Na pozycji lidera widzi nadal tylko siebie.
Ustępujący ze stanowiska Chabora zapowiedział podobno, że ma zamiar zgłosić faktury Kijowskiego do prokuratury. Pojawiły się też informacje, że lider KOD nie rozliczył się z nich w urzędzie skarbowym.
Podczas dyskusji pojawiły się takie głosy, zarząd zamierza je sprawdzić - informuje Wirtualna Polska.
Z powodu braku jakiegokolwiek rezultatu, spotkanie zarządu KOD przełożono na wtorek.
Jak myślicie, miałby szansę znaleźć pracę za 15 tysięcy miesięcznie po odejściu z KOD-u? Może dlatego nie chce zrezygnować?