W ubiegłą niedzielę odbył się kolejny, już 25. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Rok temu fundacja Jurka Owsiaka zebrała ponad 72 miliony złotych i wiele wskazuje na to, że i tym razem rekord zostanie pobity - na koncie fundacji już znajdują się ponad 62 miliony.
Kolejnym finałom WOŚP co roku towarzyszą głośne głosy krytyki ze strony prawicowych mediów i polityków, wśród których dominują opinie, że Owsiak wcale nie działa w tak przejrzysty sposób, w jaki opowiada w mediach. Przeciwnicy zarzucają mu, że część pieniędzy wypłaca sobie w ramach premii jako prezes fundacji. Do tego dochodzi jeszcze jego spółka Złoty Melon.
W 2011 roku tygodnik Wprost postanowił podsumować zarobki Owsiaka i jego żony, Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak, która też zasiada w zarządzie fundacji. Wówczas zarząd zarabiał niecałe 150 tysięcy złotych rocznie, co przy trzech zatrudnionych osobach oznacza nieco ponad 4 tysiące złotych miesięcznie na osobę. Pracownicy fundacji zarabiają blisko 3 tysiące złotych miesięcznie.
Wynika, więc z tego, że z każdej podarowanej złotówki Owsiak i spółka pomagają za 96 groszy, a przejadają 4 grosze - podliczył Wprost. To niezły wynik, bo istnieją organizacje, które "przejadają" nawet jedną trzecią z każdej zebranej złotówki.
Owsiak zarzeka się, że nie pobiera wynagrodzenia za pracę w fundacji, a zarabia jedynie na spółce Złoty Melon, która wspiera WOŚP od zaplecza, produkując m.in. gadżety.
Ja z kolei od dwóch lat jestem zatrudniony w spółce Złoty Melon, której właścicielem jest Fundacja. Ta spółka zarabia dla Fundacji pieniądze. Prowadzę ją z ogromnym sukcesem, tylko i wyłącznie na chwałę WOŚP, a zarabiam podobnie jak moja żona. I to są wszystkie nasze finansowe relacje z Fundacją. Zarówno ja w Złotym Melonie, jak i moja żona zarabiamy niewiele więcej niż górnik. Kuriozalne jest to, że miałem listy, że nasza działalność jest na tyle pożyteczna, że nawet gdybym z tego coś uszczknął, to nie ma sprawy. Gdy to słyszę, włos mi się jeży na głowie! Jakie uszczknąć! Nie mogę i nie muszę! - opowiadał Jerzy Owsiak w rozmowie z Super Expressem w styczniu 2015 roku.
Jerzy Owsiak zarabia też na wykładach i audycjach radiowych, a w ramach Złotego Melona dostaje "kilka tysięcy miesięcznie". Matka Kurka, czyli Piotr Wielgucki, starał się udowodnić Owsiakom, że chodzi o znacznie większe kwoty (około 13 tysięcy złotych), bo Owsiak zatrudnił sam siebie na stanowisku dyrektora graficznego w Złotym Melonie.
Wielgucki pisał na blogu także o zarobkach Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak, która miała zarabiać od 12 do 19 tysięcy złotych miesięcznie. Dowody okazały się jednak niewystarczające i Wielgucki w czerwcu ubiegłego roku przegrał proces.
Dla porównania Mateusz Kijowski przelał sobie w tajemnicy przed kolegami z KOD-u ponad 10% wszystkich pieniędzy zebranych do puszek przez swoich sympatyków. Jego firma policzyła sobie 120 tysięcy złotych za "usługi informatyczne" wykonywane (fikcyjnie) dla KOD-u.
Przypomnijmy: Były działacz KOD o Kijowskim: "Za pierwsze uzbierane do puszek KOD pieniądze kupił sobie najnowszego iPhone za 4500 zł"