Gdy świat poznał wyniki wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, nie do końca jasnym było, czy nowy przywódca USA wprowadzi się z całą rodziną do Białego Domu. Przyzwyczajony do przepychu Donald Trump dość pogardliwie odnosił się do wizji zamieszkania w Waszyngtonie. Jego apartament w Nowym Jorku ocieka złotem i luksusem:
Ostatecznie małżeństwo Trumpów podjęło decyzję o rozłące: Melania zostanie w Nowym Jorku do momentu, aż ich syn, 10-letni Barron, skończy rok szkolny. Donald postanowił z kolei, że wnętrze Białego Domu dostosuje do swoich potrzeb, również tych estetycznych.
Pierwsze zmiany są już widoczne na zdjęciach z gabinetu prezydenta. Bordowe dotychczas zasłony Trump postanowił - rzecz jasna - wymienić na złote. Ze ścian zniknęły też obrazy Edwarda Hoppera, a z podłogi dywan, który Barack Obama kupił w 2010 roku. Na krawędziach znajdowały się słynne cytaty z poprzednich prezydentów, m.in. "Rząd ludzi, przez ludzi i dla ludzi".
Do gabinetu owalnego powróciło popiersie Churchilla, które zastąpiło to przedstawiające Martina Luthera Kinga.