Meksykańska piękność Salma Hayek zdementowała niedawno plotki jakoby była w posiadaniu fortuny wartej 100 milionów dolarów. Aktorka stwierdziła, że gdyby była aż tak bogata, z pewnością przekazałaby część swoich pieniędzy, by wspomóc swoich biednych rodaków.
Majątek Salmy powiększył się w magiczny sposób dzięki magazynowi Fortune, według którego Salma jest drugą po Jennifer Lopez, najbogatszą latynoską gwiazdą w Hollywood.
W telefonicznym wywiadzie, udzielonym z jej domu w Los Angeles, 39-letnia Hayek powiedziała:
To wielkie kłamstwo. Jest to bardzo, bardzo dalekie od rzeczywistości - powiedziała nominowana do Oscara meksykanka. Nie posiadam takiej sumy pieniędzy.
Ktoś mi wysłał ten artykuł z Fortune i się roześmiałam. Było to trochę jak żart. Oczywiście nigdy nie zarobiłam 100 milionów dolarów i nawet bym nigdy nie chciała.
Biorąc pod uwagę to, jak się rzeczy mają w Meksyku, przeszkadza mi, że umieszczają mnie w grupie milionerów ze 100 milionami dolarów których nie mam, kiedy jest tylu ludzi, którzy umierają z głodu.
Gdybym miała 100 milionów dolarów, przeszłabym na emeryturę i robiłabym o wiele więcej altruistycznych rzeczy niż mogę teraz. Otworzyłabym ośrodki przeciwko przemocy dokonywanej na kobietach w Meksyku i dużo innych rzeczy.
Salma nie rzuca słów na wiatr - przekazała już 250 tysięcy dolarów na rzecz ofiar przemocy domowej w Meksyku. Jest jedną z najbardziej znanych osobistości w swoim rodzinnym kraju, pomogła zwrócić uwagę na różne problemy w jakie uwikłany jest Meksyk, m.in. na porażkę władz w rozwikłaniu sprawy serii brutalnych morderstw dokonywanych na kobietach blisko północnej granicy Meksyku w Ciudad Juarez.