Start Donalda Trumpa w amerykańskich wyborach prezydenckich sprawił, że media zaczęły jeszcze bardziej interesować się jego rodziną i życiem prywatnym. Kiedy wygrał, komentatorzy zawiedzeni wynikiem głosowania nie zostawili na prezydencie-elekcie suchej nitki. Oberwało się też nowej Pierwszej Damie, Melanii, której wytykano między innymi kiepski styl i brak gustu, a nawet nazwano... luksusową prostytutką: "Daily Mail" nazwał Melanię Trump "luksusową prostytutką". Chce 150 MILIONÓW DOLARÓW odszkodowania!
W ogniu krytyki znalazły się również dzieci Trumpa, zwłaszcza najmłodszy syn ze związku z jego trzecią żoną, Melanią, Barron.
10-latek skupił na sobie uwagę dość nietypowym zachowaniem na wiecach, spotkaniach z wyborcami czy innych publicznych uroczystościach. Widzowie zauważyli, że jest nieśmiały, wycofany i introwertyczny. Chłopiec nie trafiał w ręce klaszcząc, ziewał i robił dziwne miny podczas przemówień ojca.
Pojawiły się nawet spekulacje, że cierpi na autyzm. Plotki dodatkowo przybrały na sile po informacji o tym, że Melania zamierza zostać z synem w Nowym Jorku, dopóki ten nie skończy szkoły. Dziennikarze zaczęli spekulować, że nowy prezydent ukrywa jakąś "wstydliwą" chorobę swojego dziecka.
W sprawę zaangażowała się też aktorka Rosie O’Donnell, która najpierw zasugerowała we wpisie na Twitterze, że Barron ma autyzm, następnie zaś przeprosiła. Jak tłumaczyła, "chciała tylko pomóc", gdyż jej córka, 3-letnia Dakota, jest dotknięta tą chorobą.
W odpowiedzi Melania postanowiła walczyć z pomówieniami za pomocą pozwu sądowego. Zobacz:Melania Trump pozwała autystycznego chłopca, który twierdził, że Barron też jest chory
Po piątkowej inauguracji wzbudzającego ogromne kontrowersje ojca, 10-letni Barron znów znalazł się pod obstrzałem mediów i, przede wszystkim, internautów. W trakcie uroczystości twarz chłopca nie zdradzała żadnych pozytywnych emocji, a kamery zarejestrowały gesty, które zupełnie nie pasowały do sytuacji.
Bezlitośni krytycy szybko je wyłapali i stworzyli memy ośmieszające syna prezydenta, a także zaczęli publikować wyszydzające go wpisy na Twitterze:
Barron Trump będzie znęcał się nad kotami na trawniku pod Białym Domem - napisał jeden z użytkowników. _**Barron Trump chodzi wokół Białego Domu zastanawiając się, co podpalić**_ - dodał inny.
Barron Trump będzie pierwszym szkolnym zabójcą, który zabija w trakcie prywatnych lekcji - stwierdziła… dziennikarka NBC!
W obronie 10-latka nieoczekiwanie stanęła córka byłego prezydenta, Chelsea Clinton, która napisała:
Barron Trump, jak każde dziecko, zasługuje na szansę, żeby nim być - napisała. Branie w obronę wszystkich dzieci to także sprzeciwianie się polityce, która je krzywdzi.