Edyta Olszówka lubi od czasu do czasu pożalić się mediom na swój ciężki los. Kiedy TVN podjął decyzję o zakończeniu serialu Przepis na życie, od razu pobiegła na skargę do tabloidów, narzekając, że ma kredyt do spłacenia
Jesienią 2015 roku spotkał ją podobny cios, gdy stacja zrezygnowała z kolejnych sezonów serialu _**Aż po sufit**_. Edyta wiązała z tą produkcją wielkie nadzieje. Liczyła, że dzięki niej pospłaca swoje kredyty. Jej serialowy mąż, Cezary Pazura, liczył zaś na to, że ludzie znów go polubią po kilku nieudanych produkcjach jak _**Przypadki Cezarego P.**_, bieganiu po cmentarzu w stroju kurczaka i mądrzeniu się w Internecie na każdy możliwy temat.
Tak się jednak nie stało. Jak ujawniła osoba z produkcji "serial zabiła zła atmosfera wokół Czarka". Zobacz: To koniec "Aż po sufit"! "Serial zabiła atmosfera wokół Czarka"...
To wszystko sprawiło, że aktorka znów postanowiła wylać żale w Fakcie.
_**Czuję się niepotrzebna, bo nie ma ról dla dojrzałych kobiet**_ - narzeka w tabloidzie. _**Jestem spragniona dużego ekranu**_.
Niestety, reżyserzy filmowi pamiętają o niej jeszcze mniej niż serialowi. Ostatnią, jak dotąd, rolę kinową Olszówka zagrała w _**Dziewczynie z szafy**_ pięć lat temu.
Mam dużo chęci do pracy. Marzę o filmie, marzę o serialu - ogłasza w tabloidzie. Chcę grać dojrzałe kobiety. Chcę, by dojrzałe kobiety były potrzebne. Lubię pracować. I zawsze czułam się dobrze w tym, co robiłam i tak jest cały czas.
45-letnia aktorka wśród największych marzeń wymieniła niedawno "zdobycie Oscara i znalezienie miłości". Zobacz: Olszówka: "Moje największe marzenia to dostać Oscara i znaleźć miłość"