W nocy na stronie Wolontariatu Misyjnego Salvator prowadzonego przez katolickie zgromadzenie Salwatorianów pojawiła się smutna wiadomość - jedna z wolontariuszek została zamordowana. Helena Kmieć wyjechała na wolontariat do Boliwii, gdzie m.in. pracowała z najbardziej potrzebującymi dziećmi. Wczoraj nad ranem w Cochabambie, czwartym pod względem liczby ludności mieście Boliwii, doszło do ataku na dom opieki dla dzieci prowadzony przez Siostry Służebniczki Dębnickie. Jeden z napastników zabił Helenę nożem.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdziło już te doniesienia, a radio RMF FM podało, że sprawą zajmuje się policja. Dwóch mężczyzn zostało zatrzymanych. W ochronce znajdowała się jeszcze druga wolontariuszka, której na szczęście nic się nie stało.
Z bólem serca pragniemy wszystkich Was zawiadomić o ogromnej tragedii, która wydarzyła się na naszej placówce wolontariackiej w Boliwii - czytamy na stronie Wolontariatu Misyjnego Salvator. 24 stycznia, nad ranem polskiego czasu, miał miejsce napad na ochronkę dla dzieci w Cochabambie, gdzie przebywały Helena Kmieć i Anita Szuwald. Podczas zdarzenia napastnik ugodził nożem Helenkę. Pomimo prób ratowania życia, zmarła.
Lokalna policja skupia się na dwóch możliwych motywach: rabunku i gwałcie.