Ivan Komarenko od 11 lat snuje się po obrzeżach show biznesu, wspominając swój przebój sprzed lat, _**Jej czarne oczy**_. Niestety, mimo nagrania utworu w różnych wersjach językowych, udziału w _**Tańcu z gwiazdami**_, gdzie oczywiście tańczył do własnej piosenki oraz startu w konkursie Eurowizji, ciągle mu się nie wiedzie. Pewnie pomógłby udział w _**Azja Express**_, ale chyba go tam nie chcą.
Ivan robi więc, co może, by o sobie przypomnieć. Ostatnio zwierzał się z bohaterskiej potyczki z watahą bezpańskich psów w Egipcie. Psy, niestety, nie mają do niego szczęścia. Zobacz: Komarenko: "Na koncercie ktoś rzucił we mnie psem!"
Ku radości Ivana zainteresowała się nim telewizja publiczna, którą, odkąd nastał Jacek Kurski, mało kto chce odwiedzać. Kilka dni temu Komarenko wystąpił w _**Pytaniu na śniadanie**_. Opowiadał o dobroczynnym wpływie sauny, siedząc w jednej z nich, nakryty ręcznikiem i prezentując klatkę piersiową. Poddał się także okładaniu witkami brzozowymi oraz "ostrej jeździe", której na szczęście nie pokazano na antenie.
Wywiad nie spodobał się Karolinie Korwin-Piotrowskiej, która na Facebooku nazwała go "nowym wymiarem spoconej żenady".
Zaprosił kamery do sauny, gdzie pewien efeb okładał go witkami, a półnagi Ivan opowiadał w tym czasie spoconemu panu w białym szlafroczku o zaletach sauny - skomentowała Karolina. Słowo "żenada" zyskało tym samym nowy śniadaniowy i mocno spocony wymiar. Dlaczego musimy to oglądać?
Ivan jest rozżalony, że jego występ został wyśmiany.
Zauważyłem, że mój występ w Pytaniu na śniadanie został surowo zrecenzowany. Głównym zarzutem był skąpy ubiór, ograniczający się do majtek - żalił się na Facebooku. To ja szanownych redaktorów proszę o wskazówki na przyszłość. Czy do bani mam wchodzić w garniturze, czy bez majtek? Bo ja kompletnie zgłupiałem.