George Michael wpadł w kolejne tarapaty. Tym razem reporterzy News of the World przyłapali go na gorącym uczynku, kiedy uprawiał seks z 58-letnim bezrobotnym w krzakach londyńskiego parku.
Kiedy piosenkarz zobaczył reporterów, starał się ukryć swoją twarz pod czapeczką i krzyczał:
Nie wierzę w to! Odwalcie się! Jeśli opublikujecie te zdjęcia, pozwę was! Jesteście gejami? Nie? To się odwalcie! To moja kultura! Jestem wolnym człowiekiem i mogę robić co chcę! Nikogo nie krzywdzę.
Kilka minut później George zniknął gdzieś w ciemnościach parku Hampstead Heath, znanego mieszkańcom Londynu jako miejsce spotkań homoseksualistów.
Po szoku jakiego doznał w związku z obecnością fotoreporterów, szybko uciekł do swojego mercedesa i odjechał.
W międzyczasie z krzaków wynurzył się Norman Kirtland i wystraszony uciekł w stronę swojego Forda Transita. Kiedy otworzył drzwi z auta, wyraźnie można było dostrzec leżący tam, umorusany materac. Niestrudzeni reporterzy News of the World śledzili Kirtlanda aż do jego mieszkania, położonego prawie 100 kilometrów od Londynu. Norman otworzył im nagi, po czym szybko włożył na siebie jakieś brudne spodenki. Zapytany przez reporterów chętnie opowiedział o tym co zaszło w parku:
Nawet nie lubię George’a Michaela. W pierwszym momencie nie rozpoznałem go. On po prostu podszedł do mnie i zaczął rozmawiać. Miał trochę brązową skórę więc powiedziałem mu: "Nie jesteś zupełnie Brytyjczykiem, prawda?" Powiedziałem mu, że przyjechałem tu z Brighton, a on powiedział: "Co? Czy Brighton nie jest wystarczająco dobre na takie rzeczy?"Powiedziałem mu też, że jest bardzo niebezpiecznie o 2 nad ranem. Ktoś mógł mu zrobić krzywdę.
Powiedział mi też, że mogą się z nim skontaktować przez portal Gaydar i po prostu zaczęliśmy się całować. Robił to bardzo dobrze. Potem się zabawialiśmy i wzajemnie dawaliśmy sobie przyjemność, nie był to pełen seks, ale było fantastycznie.
Muszę przyznać, że byłem bardzo zdziwiony, że człowiek tak znany jak George Michael pomyślał w ogóle żeby zrobić coś tak niebezpiecznego.
Kirtland nie jest odosobniony w tej ocenie. Przyjaciele George’a bardzo się o niego martwią. Jak powiedział jego dobry znajomy:
Jesteśmy zaniepokojeni. Już od dawna wiadomo, że jest nałogowym palaczem marihuany, ale zaczynamy się obawiać, że narkotyk wpłynął na jego rozum. Stracił możliwość oceny niektórych sytuacji. Powinien iść na leczenie, bo może się to dla niego źle skończyć.
On po prostu się prosi o poważne kłopoty. Któregoś dnia ktoś go zaatakuje podczas tych dziwnych, nocnych spotkań w parku.
Przypomnijmy wcześniejsze wybryki piosenkarza: