Małgorzata Socha długo przymierzała się do macierzyństwa. Najpierw chciała zabezpieczyć rodzinę finansowo. Zajęło jej to trochę czasu, bo wraz z mężem, Krzysztofem Wiśniewskim, zdecydowali się wybudować pod Warszawą dom za dwa miliony złotych, bez zaciągania kredytu. To sprawiło, że prace na budowie musiały przebiegać z przerwami, żeby aktorka zdążyła zarobić pieniądze.
Był to czas, gdy Socha występowała w każdej możliwej reklamie, poczynając od kampanii reklamowej kolorowego magazynu poprzez biżuterię, markę odzieżową, kredyt gotówkowy, grę komputerową, na reklamie dezodorantu kończąc. Opłaciło się. Kiedy zdecydowała się wreszcie na dziecko, dom był już całkowicie urządzony. Pozostało tylko udekorować pokój dla dziecka.
Trzy i pół roku temu aktorka urodziła córkę Zosię. Od początku zarzekała się, że na tym nie poprzestanie. Uznała to nawet za swój "obywatelski obowiązek".
Chciałabym mieć co najmniej dwoje dzieci - wyznała w udzielonym dwa lata temu wywiadzie. Dwoje to właściwie obowiązek, wyraz mojej osobistej postawy obywatelskiej. Ale najbardziej chciałabym mieć troje dzieciaków. Poza tym trzecie dziecko to dopiero wyzwanie. A ja lubię wyzwania. Nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa.
W połowie stycznia na świat przyszła druga córka aktorki, Basia. Socha wprawdzie zapowiadała, że planuje dłuższy urlop macierzyński, ale, jak informuje Party, Małgorzata już za niespełna półtora miesiąca wraca na plan serialu Przyjaciółki.
Jak udało się nam ustalić, na razie w opiece nad Basią pomagają Małgosi mąż, Krzysztof Wiśniewski i niania, była pielęgniarka - donosi dwutygodnik. Aktorka ma do niej całkowite zaufanie, bo wcześniej opiekowała się ona już jej starszą pociechą. Choć mówiło się, że Socha zamierza zrobić sobie po porodzie kilkumiesięczną przerwę w pracy, to jak się okazuje, już 10 marca aktorka wróci na plan serialu Przyjaciółki.
Na razie jednak wszystko świetnie się układa. Aktorka ma zapewnioną opiekę nad dziećmi na czas, gdy będzie w pracy, zaś starsza córka bardzo ucieszyła się z siostrzyczki.
Jest zachwycona - potwierdza jej znajoma.