Jacek Borkowski latem zeszłego roku ujawnił, że matka i siostra jego zmarłej żony postanowiły odebrać mu sądownie prawo do opieki nad 14-letnim Jackiem i 11-letnią Magdą. Po śmierci żony, która rok temu przegrała z białaczką, aktor został samotnym ojcem. Jak ujawnił w wywiadach, jest ciężko, ale dokłada starań, by stanąć na wysokości zadania. Potwierdzają to jego znajomi z Klanu, którzy nie skrywają podziwu, jak dobrze radzi sobie w trudnych warunkach. Niestety, rodzina żony, mieszkającą z Szprotawie pod Zieloną Górą, uważa, że nie jest dobrym ojcem. Matka i siostra zmarłej Magdaleny Borkowskiej złożyły w sądzie pozew o zabezpieczenie kontaktów z dziećmi. Zdążyły już nasłać na Borkowskiego kuratora.
Podobno kierują się troską o ich przyszłość. Jak ujawnił sam aktor, siostra zmarłej żony już podjęła próbę zabezpieczenia przyszłości siostrzeńców, kradnąc z jego domu cenną biżuterię, w tym prezenty komunijne dzieci. Aktor do tej pory ustępował rodzinie zmarłej żony, godząc się na pochowanie jej w rodzinnej Szprotawie, chociaż sam mieszka z dziećmi w podwarszawskim Radzyminie.
Jednak po kolejnych popisach w wykonaniu teściowej i szwagierki, odciął dzieciom komunikatory w komputerach i zmienił im numery telefonów, by nie utrzymywały relacji, które uznał za szkodliwe. Zobacz: Borkowski: "Odciąłem dzieciom w komputerze komunikator Skype, zmieniłem im numery telefonów!"
Sędzia jednak nie poparł tego rozwiązania. Jak donosi tygodnik Twoje Imperium, w Sądzie Okręgowym dla Warszawy Pragi, zapadł właśnie wyrok nakazujący Jackowi i Magdzie rozmawianie z babcią przez dwie godziny w miesiącu. Rozmowy mogą się odbywać telefonicznie lub za pośrednictwem Internetu. Takie prawo sędzia przyznał jednak tylko babci, za nieuprawnione uznał natomiast roszczenia siostry zmarłej Magdaleny Borkowskiej, o której aktor często mówił, że jest bezdzietną starą panną, w dodatku mieszkającą na stałe w Londynie.
_**Jej prawnik zapewnia jednak, że nie oznacza to końca starań kobiety o odzyskanie kontaktu z chrześniakami**_ - dodaje tabloid.
Borkowski, mimo że nie udało mu się wygrać w sądzie, jest dobrej myśli. Najwyraźniej zdaje sobie sprawę z tego, że sędzia poszedł mu jednak na rękę. Mógł wydać dużo bardziej niekorzystny wyrok, jak na przykład zrobił sędzia w procesie teściów przeciwko Edycie Górniak. Nie tylko kazał Allanowi rozmawiać z dziadkami raz w tygodniu przez telefon i dwa razy w miesiącu osobiście, to jeszcze obłożył zaniedbanie tego obowiązku karą grzywny. Zobacz: Górniak nie chce mieć nic wspólnego z teściami. "Allan nie chce z nimi nawet rozmawiać przez telefon"
_**To dobra wiadomość**_ - komentuje swój wyrok Borkowski. Jest to jakieś ułożenie sprawy.
Zobacz też: Wójcik jest wściekła na Borkowskiego. "Jacek sugeruje, że mają romans. To dla niej krzywdzące"