Małgorzata Foremniak 8 stycznia skończyła 50 lat. Aktorka wyznała wtedy w wywiadzie, że nie należy do kobiet szczególnie rozczulających się na upływem czasu, ale też nie ma zwyczaju hucznego świętowania urodzin.
_**Kompletnie nie mam problemu z wiekiem. Czuję się tak, jak w każdym innym momencie**_ - wyjaśniła miesiąc temu. Aczkolwiek czasami nachodzi mnie taka refleksja, że przeżyłam już połowę swojego życia. W sumie to większą połowę, bo pewnie setki nie dożyję. To dziwne uczucie, ale na co dzień się nad tym nie zastanawiam. Pamiętam, gdy moja mama kończyła 50 lat, wydawała mi się bardzo stara.
W Dzień Dobry TVN aktorka zapewniła, że jako pięćdziesięciolatka czuje się lepiej niż kiedykolwiek w życiu. Wyznała też, że nie należy do kobiet, które na siłę odmładzają się, twierdząc, że "trzydziestka to nowa osiemnastka", a "pięćdziesiątka to nowa trzydziestka".
_**Pięćdziesiątka to pięćdziesiątka i koniec**_ - stwierdziła w rozmowie z Agnieszką Jastrzębską. To jest bardzo fajny czas dla kobiety. To dojrzałość, czas pełni, kiedy zwraca się uwagę na inne rzeczy, bardziej się człowiek skupia na detalu. Już się tak nie goni, tylko smakuje się życie. To jest cudowne. Tego nie da się opisać, to trzeba przeżyć. Jeśli chodzi o mężczyzn to mam jakichś przed oczami, no to patrzę, ale na nikim jakoś dłużej oka nie zawiesiłam. Musiałby pokazać cały wachlarz swoich umiejętności i możliwości, to ja może wtedy rzucę okiem...
Czy znajdzie jeszcze kogoś, w kim zakocha się tak, jak w Maseraku? Trzymamy kciuki.