Justyna Steczkowska w sierpniu 2013 roku została po raz trzeci mamą. Piosenkarka ma poza tym dwóch nastoletnich synów, którzy nie wymagają już całodobowej opieki, a 17-leni Leon zdążył już nawet rozpocząć własną karierę w show biznesie.
Justyna, widząc, że chłopcy coraz mniej jej potrzebują, zdecydowała się na trzecie dziecko. Swoje życie i karierę podporządkowała małej Helence. Ostatnio, grając koncert, tak martwiła się o zdrowie córki, że… rzuciła w publiczność butem.
Jak donosi Fakt, był to wypadek wywołany stresem... W miniony weekend Steczkowska występowała w Łodzi. Jej czteroletnia córka przebywała w tym czasie w szpitalu z podejrzeniem zapalenia wyrostka robaczkowego.
Jusia tak się tym przejęła, że w pewnej chwili zgubiła but. Był to, jak zawsze w przypadku Steczkowskiej, pantofel na wysokiej szpilce. Poszybował w publiczność, ale na szczęście nikomu nie wyrządził większej krzywdy.
W pewnym momencie Justyna zgubiła podczas tańca szpilkę - relacjonuje w tabloidzie jeden z widzów. But trafił fana. Wielbiciel potem odniósł jej zgubę.
Pod koniec występu na scenie pojawił się brat Jusi, odpowiedzialny za organizację koncertu. Przeprosił za "incydent" i zapowiedział, że nie będzie bisów. Steczkowska spieszyła się bowiem do szpitala.
Justyna panikowała, bo myślała, że Helenkę dopadło zapalenie wyrostka robaczkowego - informuje źródło tabloidu. Dopiero w szpitalu okazało się, że to zwykła grypa jelitowa. By dziewczyna szybciej doszła do siebie, dostała kroplówkę.
Przy łóżku Helenki czuwa tata, Maciej Myszkowski. Tymczasem Justyna ze swoim zaufanym menedżerem bez prawa jazdy planuje kolejne występy.
Wszystko jest w najlepszym porządku - zapewnia Łukasz Wojtanowski. Kolejny koncert gramy 12 lutego.
**
**