Monika Jarosińska należy do najbardziej pechowych polskich celebrytek. Ciągle spotykają ją nieszczęścia. Najpierw jesienią 2011 roku Telewizja Silesia wyemitowała reportaż o bezdomnym ojcu aktorki. Jarosińska wyjaśniła wówczas, że to nienawidzący jej sąsiedzi przekazali TV Silesia informacje o ojcu i celowo przedstawili ją w złym świetle, żeby powstał tak jednoznaczny w wymowie materiał. Monika twierdzi nawet, że sąsiedzi ją... szantażowali. Przypomnijmy: Ojciec Jarosińskiej jest BEZDOMNY! MIESZKA W SAMOCHODZIE!
W międzyczasie Monika kłóciła się z Dodą o bójkę w warszawskim klubie Show. Zaczęło się od Radosława Majdana, Adama Darskiego, wzajemnych oskarżeń o śmierdzenie oraz życzeń śmierci na raka. Zaraz potem doszło do rękoczynów. Jarosińska zgłosiła sprawę na policję, jednak Prokuratura Okręgowa umorzyła postępowanie.
W 2012 roku Monika poślubiła Roberta Korzeniowskiego i wydawało się, że wreszcie jest szczęśliwa. Niestety, szybko poinformowała media, że nie może zajść w ciążę w sposób naturalny. Półtora roku temu wyznała, że cierpi na depresję.
Jakby tego wszystkiego było mało, Monika ogłosiła właśnie, że ma tętniaka i czeka na operację, wyznaczoną na 7 marca.
Długo trzymałam to w tajemnicy - ujawniła na Facebooku. Przychodzi taki moment, że ma się dość. Tak, mam tętniaka w głowie. Pogodziłam się z tym. Wiem, że będzie dobrze. Nie jest łatwo, ale ja dam radę.
W rozmowie z Dzień Dobry TVN Monika wyjaśniła, że tętniak może pęknąć w każdej chwili. A do operacji został ponad miesiąc.
Dowiedziałam się jakieś trzy miesiące temu, jak poszłam na badania kontrolne. Bolała mnie szyja i ręka. To były rutynowe badania, więc myślałam, że na pewno wszystko będzie świetnie - wspomina Jarosińska. Informacja mnie totalnie zmroziła. Przyjęłam ją bardzo źle. Płakałam cały dzień. Zastanawiałam się, dlaczego to spotkało właśnie mnie. Męża też to bardzo trafiło.
Teraz jest taka sytuacja, że to ja głównie wszystkich pocieszam. Cała ta sytuacja spowodowała u mnie totalną zmianę myślenia. Dzisiaj jest najważniejsze. Problemy jutrzejsze będziemy rozwiązywać jutro, a wczoraj jest już passe. Tętniak może pęknąć w każdej chwili, to taka bomba tykająca. Nie przypuszczałam, że dzięki tętniakowi dostanę tyle pozytywnej energii i adrenaliny. 7 marca będę miała operację. Czekam, tak jakbym czekała na starcie do biegu. Chcę dobiec do mety i powiedzieć: "Hej, wygrałam". A potem zrobię imprezę w szpitalu.