Kilka dni temu do Komitetu Noblowskiego wpłynęła kandydatura Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Fundację, założoną i kierowaną przez Jerzego Owsiaka, do Pokojowej Nagrody Nobla zgłosił profesor Adam Grzegorczyk.
Zgodnie w regulaminem Komisji, kandydatury mogą zgłaszać dotychczasowi laureaci, członkowie rządów, rektorzy uczelni, a także Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości i parlamentarzyści. Z tego przywileju postanowiła początkowo skorzystać posłanka Nowoczesnej Joanna Schmidt, jednak wpadła na pomysł zgłoszenia kandydatury samego Owsiaka. Założyciel WOŚP zareagował nerwowo.
W swoim wpisie na Facebooku ocenił, że posłankę trochę poniosło i przypomniał, że za sukcesem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy stoją miliony ludzi, zarówno wolontariuszy jak i tych, którzy wrzucają datki do puszek.
Wiele wskazuje na to, że w tym roku znów uda się pobić rekord. Mimo że telewizja publiczna, po raz pierwszy od ćwierć wieku odmówiła transmitowania finału, na konto Orkiestry wpłynęło już 62 418 767 złotych, a aukcje internetowe nadal trwają. Końcowa kwota zostanie podana 7 marca. W zeszłym roku wyniosła ona ponad 72 miliony złotych.
W rozmowie z Super Expressem Owsiak podkreśla, że WOŚP jest apolityczna i jednoczy ludzi ponad podziałami.
Tuż przed ostatnim finałem robiliśmy badania na temat fundacji i zadaliśmy m.in. pytanie, na kogo ludzie głosują. I okazuje, że przeciętny Kowalski, który jest z Orkiestrą, jest także zwolennikiem PiS czy PO. Ich sympatie polityczne rozkładają się dokładnie tak jak słupki poparcia w sondażach partyjnych - wyjaśnia w tabloidzie.
Pół roku temu robiliśmy badania, które sprawdzały, jak reaguje na nas elektorat PiS. 87 proc. z nich absolutnie nas akceptuje. To nasz wielki sukces, że wbrew temu, co nam się zarzuca, nie jesteśmy zbratani tylko z jedną opcją. To się wymyka. Jeśli para prezydencka chciałaby przyjść na finał, to nikt by im nie powiedział "nie”. Parę prezydencką postrzegam ponad tym, co się dzieje w Sejmie. Z drugiej strony mamy rok rządów, które, jak mnie niektórzy ostrzegali, będą bardzo wobec nas nieprzychylne. A tu nic z tego się nie dzieje. Nie odczułem, że mamy pod górę. Ale przychodzi do TVP człowiek, który ją zabija. Nie chodzi o mnie, bo to, że mnie i Orkiestrę olał, to szczegół. Zbudował jednak telewizję na taki sposób, że nagle wraca hasło "Telewizja łże".
Jeśli chodzi o nominację do Pokojowej Nagrody Nobla to Owsiak, jak sam deklaruje w Super Expressie, podchodzi do sprawy spokojnie. Jak przypomina w Super Expressie, los poprzedniego polskiego laureata raczej nie nastraja optymistycznie.
Jeszcze dwa dni temu Nobel kojarzył mi się z jakimś czarnym filmem - wyznaje Owsiak. Bo rozstrzelaliśmy naszego Nobla. Nobla pana Lecha Wałęsy. Abstrahując od tego, czy podpisał, czy nie podpisał, zrobiliśmy wielki show nienawiści, żeby pokazać jakąś prawdę historyczną. Chciałbym poznać tych, którzy przesłuchiwali Wałęsę. Przez ostatnie 25 lat najczęściej zajmujemy się ofiarami, a nie katami. Żeby nie zapętlić się w tej rozmowie - to prawda historyczna, która powinna zostać z całym namaszczeniem opowiedziana. To historia. Nie boksuję się z historią. Jeśli jest taki fakt, to jest. I tyle. Ja nie mówię o bezkrytycyzmie. Ale czy teraz świat z ulgą odetchnie i powie, że wreszcie udało się utopić Wałęsę?
_
_
_
_