Valeria Lukyanova z Ukrainy zyskała rozgłos po tym jak postanowiła ogłosić się "żywą lalką Barbie". Jej życiowym celem było jak najwierniejsze upodobnienie się do słynnej zabawki, więc poddała się trzynastu operacjom plastycznym - między innymi usunęła żebra, powiększyła biust oraz zoperowała powieki.
Pomimo tak widocznych modyfikacji w wyglądzie, "modelka" zarzekała się, że jest "całkowicie naturalna", a swój wygląd zawdzięcza jedynie... "genom i życiu wewnętrznemu".
31-latka zyskała ogromną sławę, która z czasem stała się źródłem jej problemów. Valeria doczekała się psychofana, który pod jej zdjęciami groził, że ją zabije. Któregoś dnia została napadnięta i brutalnie pobita.
Ponoć ta sytuacja przewartościowała jej światopogląd i Valeria zdała sobie sprawę, że "życie lalki Barbie nie jest dla niej". Od tamtej pory Lukyanova skupiła się na zdrowej diecie i ćwiczeniach i przestała obsesyjnie upodabniać się do Barbie.
Teraz Valeria chce się odciąć od wizerunku "lalki" i zamierza zrobić karierę jako piosenkarka. Aktualnie pracuje nad swoją debiutancką płytą. Podjęła w tym celu współpracę z ukraińskim DJ-em Senderem.
Valeria zapowiada, że na albumie zaśpiewa w "starożytnych i zapomnianych językach" do muzyki z syntezatorów, w stylu lat 80.
Kiedy śpiewam, wpadam w głęboki trans. Moja muzyka pomoże ludziom się zrelaksować i odbyć podróż do zakamarków ich dusz - opowiada.
Trzymamy kciuki. Ciekawe jakie zakamarki własnej duszy Valeria odwiedzi przy okazji.