W minionym roku jednym z najgorętszych tematów społecznych była kwestia prawa do legalnej aborcji. Swoje stanowiska konfrontowały różne grupy: działacze tzw. organizacji "pro-choice", reprezentantki ruchu "Dziewuchy Dziewuchom", a także przedstawiciele Ordo Iuris i zwolennicy ruchów "pro-life". Na manifestacjach pojawiały się też rozpoznawalne medialnie osoby, w tym Maciej Maleńczuk, dość dobitnie krytykujący politykę rządu Prawa i Sprawiedliwości.
Maleńczuk pojawił się także na jednej z dwóch manifestacji, które odbyły się 17 grudnia na krakowskim Rynku: Komitetu Obrony Demokracji i przeciwników prawa do przerywania ciąży. Według skierowanego do krakowskiego sądu prywatnego aktu oskarżenia, muzyk miał… zaatakować i uderzyć w twarz jednego z uczestników wiecu.
Kiedy organizowaliśmy naszą pikietę, nie wiedzieliśmy, że w tym samym czasie na Rynku pojawią się KOD-owcy. Maleńczuk nie chciał jednak rozmawiać, zniszczył jeden z naszych banerów i uderzył mnie w żuchwę - twierdził Łukasz Konieczny w rozmowie z Gościem Niedzielnym.
Maciej Maleńczuk nie dość, że napadł na pokrzywdzonego tylko dlatego, że ten był uczestnikiem zgromadzenia i prezentował pogląd, z którymi Maleńczuk się nie zgadzał, to jeszcze c**hełpił się tym faktem i zachęcał językiem pełnym nienawiści do kolejnych aktów agresji**_ - dodaje Maciej Kryczka, prawnik Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris. _W naszej opinii takie zachowanie, niezależnie od tego czy sprawca jest osobą publiczną czy nie, zasługuje na karę pozbawienia wolności, o co wnioskujemy**.**
Sam Maleńczuk od lat stoi na stanowisku, że "artystom wolno więcej"... Zobacz: Maleńczuk: "Artystom więcej wolno"
We wpisie opublikowanym na Facebooku tuż po domniemanym incydencie Maleńczuk przyznawał się do zaatakowania działacza, później jednak go usunął, podobnie jak cały swój profil.