Doda ma spore problemy ze swoim repertuarem. Nie dość, że przez ostatnie lata nie udało jej się nagrać żadnego prawdziwego hita (zauważcie że piosenek Dody słucha się dlatego, że są Dody, a nie dlatego, że wpadają w ucho), to jeszcze jej teksty okazują się zbyt odważne dla masowego odbiorcy.
To sprawia, że przepada jej wiele dobrze płatnych koncertów. Na przykład tegoroczny festiwal w Opolu... Dorota niestety na nim wystąpi, ale tylko dlatego, że obiecała zmienić tekst swojej piosenki.
Organizatorzy zabronili Dodzie zaśpiewać utworu Diamond Bitch, gdyż ich zdaniem jest on zbyt wulgarny. Doda uparła się jednak, że musi go wykonać (właściwie nie wiadomo dlaczego, czy to jakiś hit?), ale będzie musiała zmienić tekst. A konkretnie dwa jego fragmenty: "moje nogi rozchylone" i "moje piersi rozpalone".
Czy to naprawdę aż tak razi w uszy? Dużo bardziej wulgarna jest sama Dorota - to jej nie powinno się pokazywać młodym widzom, bo jeszcze zapragną brać z niej przykład.
Maja Sablewska tłumaczy: Doda jak zwykle postawi na swoim. Zrobimy taką wersję, żeby spodobała się każdej publiczności. To rzeczywiście spore wyzwanie.