Zeszłoroczna gala rozdania Orłów była głośno komentowana w mediach. Wręczający nagrodę dla najlepszej aktorki drugoplanowej Maciej Stuhr pozwolił sobie na kilka dowcipów wygłoszonych ze sceny. Nie obyło się też bez politycznych żartów skierowanych przeciwko PiS-owi. Dzięki temu o "polskich Oscarach" mówiono jeszcze długo, bo w głośną, medialną kłótnię włączyła się posłanka Krystyna Pawłowicz.
Do tej pory Orły jako najważniejsza polska nagroda filmowa były wspierane przez telewizję publiczną, która transmitowała ceremonie wręczenia nagród. W tym roku TVP wycofała się ze wspierania nagrody, a na jej miejscu pojawiła się stacja komercyjna - Canal +.
Dziennikarze twierdzą, że po zeszłorocznym skandalu zarząd TVP zaczął się bać transmisji na żywo, gdzie mogą występować gwiazdy nieprzychylne obecnej władzy. Jacek Kurski unika krytyki PiS-u, a jego obawy nie są bezpodstawne. Negatywne wypowiedzi pojawiły się między innymi na gali wręczenia Telekamer.
Według prezydenta Polskiej Akademii Filmowej Dariusza Jabłońskiego wycofanie się TVP z transmitowania Orłów jest błędem, bo to polska, niezależna nagroda i powinna być promowana przez telewizję państwową.
Orły to instytucja niezależna, która nie jest kochana przez władze. Pracowaliśmy z Telewizją Polską, publicznym nadawcą, przez 18 lat i budowaliśmy razem Orły - powiedział Jabłoński w rozmowie z Wirtualną Polską. Ich decyzją było to, że Orły w tym roku nie będą pokazywane na tej antenie. Ja się z tym średnio zgadzam, bo uważam, że publiczny nadawca te nagrody powinien pokazywać. Mamy nowego partnera, który jest polskim filmowcom znany od bardzo dawna. Ten znak, CANAL+, jest w czołówkach wielu wybitnych polskich filmów. Tak się składa, że Orły mają 19 lat, a Canal+ ma 22 lata, więc jesteśmy prawie równolatkami. Metaforycznie mogę powiedzieć, że łapiemy się za ręce i idziemy razem w przyszłość
Na całej sytuacji najbardziej zyskał Canal+, który szybko zgodził się na patronowanie gali.
Jeżeli zwraca się do nas Dariusz Jabłoński z propozycją transmitowania Orłów, no to my oczywiście jesteśmy bardzo zainteresowani - powiedziała Wirtualnej Polsce Paulina Smaszcz-Kurzajewska. To bardzo prestiżowa nagroda, gromadzi całe środowisko i cieszymy się, że możemy ze wszystkimi tutaj być i nasi abonenci będą mogli na antenie obejrzeć tę transmisję.
Zeszłoroczny skandal wokół występu Stuhra to tylko jeden z możliwych powodów, dla których Kurski i jego telewizja obrazili się na Orły. Nie mniej prawdopodobne jest to, że kuzyn Jarosława Kaczyńskiego jest wściekły za to, że jego partnerka Beata Fido nie dostała nominacji do nagrody, choć jeszcze rok temu była jego "pewniakiem".
Przypomnijmy: Znamy już laureatkę Orłów... 2017?! Kuzyn Kaczyńskiego: "Wiadomo, kto dostanie główną nagrodę. MOJA BEATKA!"