Słynny raper 50 Cent walczy z matką swojego dziecka, Shaniquą Tompkins, o podział ogromnego majątku. Głównym punktem sporu jest kupiony specjalnie dla byłej dziewczyny dom wart ponad 2 miliony dolarów. Muzyk chce, aby mieszkająca na terenie luksusowej posiadłości Shaniqua... płaciła mu za wynajem ponad 5 tysięcy dolarów miesięcznie. W odpowiedzi na tę propozycję Tompkins oskarża rapera o niepłacenie alimentów na syna, któremu ponoć obiecał podarować rezydencję.
Spór o dom trwał do poniedziałku. Obecnie była para nie ma się już o co procesować, gdyż rezydencja doszczętnie spłonęła! Ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie i przebywający w domu ludzie cudem uniknęli śmierci. W nocy śpiącą z synami Shanique obudziło szczekanie psa. To uratowało ją i jej dzieci przed śmiercią w płomieniach. Wśród cudem uratowanych dzieci był także syn 50 Centa.
Przyczyna wybuchu pożaru nadal nie jest znana. Wstępny raport policji i straży pożarnej określa zdarzenie jako "podejrzany wypadek". I teraz uwaga - Shaniqua oskarżyła byłego faceta o próbę zabójstwa. Twierdzi, że ma dowody, że to 50 Cent chciał spalić ją i jej dzieci. W ten sposób chciał pozbyć się kłopotu. Stracił wprawdzie 2 miliony dolarów ale był gotów zapłacić tę cenę, by nie musieć oddawać kobiecie połowy majątku.
Czy to możliwe, żeby dla pieniędzy był gotów spalić kobietę z dziećmi (w tym swojego syna)?!
Tak wyglądał spalony dom przed pożarem: