Lindsay Lohan trafiła w czwartkową noc do szpitala. Lecąc samolotem z Nowego Jorku do Los Angeles, dostała poważnego ataku duszności. Została natychmiastowo przewieziona na ostry dyżur. Lekarz, który udzielił jej pierwszej pomocy, odmówił komentarza. *Natomiast matka Lindsay szybko zwołała konferencję prasową i ogłosiła, że jej "biedna córeczka cierpi na astmę". *Dziennikarze sfotografowali wychodzącą ze szpitala Lohan, która wyraźnie blada wspierała się na ramieniu swojej kochanki Samanthy.
Czy to na pewno astma? A może wywołana cugiem narkotykowo-alkoholowo-Red Bullowym zapaść? Lohan już wcześniej miewała podobne dolegliwości wywołane przedawkowaniem. Jej styl życia sprzyja problemom zdrowotnym.
Ponoć aktorka bała się jechać do szpitala. Wiedziała, że prędzej czy później paparazzi dowiedzą się o jej pobycie na ostrym dyżurze. Plotka głosi, że zapłaciła przyjmującemu ją lekarzowi pokaźną sumę za zachowanie milczenia. Pozostaje czekać, aż ktoś da mu więcej i wtedy dowiemy się, co tak naprawdę jej dolega...