Joanna Sydor odeszła z serialu _**M jak miłość**_ prawie 10 lat temu. Podobno jej decyzja była spowodowana względami osobistymi. Poszło o romans z jednym z reżyserów, żonatym wówczas Mariuszem Malcem. Sydor rywalizowała o jego względy z Dominiką Ostałowską, która też się w nim zakochała. Dla Malca rozstała się nawet z mężem, Hubertem Zduniakiem. Malec także w końcu zdecydował się zostawić żonę, ale nie dla Dominiki, lecz dla Joanny.
Sydor w międzyczasie wyprowadziła się od męża, ojca jej starszego synka. Zresztą nie miała specjalnie innego wyboru, bo jeszcze w trakcie trwania małżeństwa zaszła w ciążę ze swoim kochankiem. W takich sytuacjach mężowie raczej rzadko okazują wyrozumiałość.
Joanna uważała Malca za miłość swojego życia. Dla niego zaryzykowała pranie małżeńskich brudów w sądzie i na łamach tabloidów. Kiedy sąd orzekł jej rozwód, Malec… nagle doszedł do wniosku, że jednak woli Dominikę. Sydor nie dała za wygraną. Podobno wydzwaniała do Dominiki błagając ją, by zostawiła Malca. Kiedy wyprowadził się z ich wspólnego domu, jeździła do niego na plan i prosiła, by się opamiętał i wrócił do niej i nieślubnego dziecka.
W końcu jakoś się dogadali. Ostałowska została na lodzie. Na pocieszenie została jej rola w M jak miłość. Sydor zaś ostatnio poczuła się na siłach, by wrócić na plan. Podejmie przerwany przed laty wątek romansu z Pawłem Zduńskim. Nie odpuściła jednak rywalce. Jak donosi Fakt, ciągle knuje za plecami Dominiki.
Prosi Mariusza, by wyrzucił Dominikę z serialu. Często wyśmiewa jej nadwagę w obecności ekipy, co wszystkich wprawia w zakłopotanie, bo Dominika jest w M jak miłość lubiana - ujawnia osoba z produkcji serialu. Joanna zapowiedziała, że nie chce mieć żadnych scen z Ostałowską. Nawet grafik nagrań ma być układany tak, by nie spotkała się z nią w hali, gdzie kręcony jest serial. Zażądała też osobnego szofera, tak, by nie trafić na swoją rywalkę w busie transportującym aktorów. Dominika zdaje sobie sprawę, że Joanna jest nieprzewidywalna, a Mariusz był jej wielką miłością i jest ojcem jej syna. Spodziewa się więc najgorszego.
Być może problem Sydor rozwiąże się sam, bo Ostałowska myśli podobno o przejściu do TVN-u. Zobacz: Ostałowska przejdzie do "Na Wspólnej"? "Mogłaby liczyć na duży wątek"