Gosia Andrzejewicz znów atakuje TVN! Wczoraj wieczorem podczas wywiadu dla Planety FM oskarżyła dzienniakrzy pracujących w znienawidzonej przez nią telewizji o to, że są sprzedajni i przyjęli zlecenie na zniszczenie jej.
Tak, ona naprawdę w to wierzy. Mimo tysięcy wyśmiewających ją komentarzy podtrzymuje swoją wersję. Zdaniem Gosi wypadła żałośnie przed kamerą nie dlatego, że jest żałosna, ale dlatego, że jakiś zły człowiek zapłacił TVN-owi za to, żeby ją zniszczyć. To bardzo poważne oskarżenie. Czy Andrzejczuk *sugeruje w ten sposób, że *inne programy TVN-u również powstają na zamówienie ludzi z "układu" (użyła już wcześniej tego słowa) - np. Fakty albo Teraz My?
Jeżeli miałabym mówić o TVN-ie, musiałabym użyć bardzo niecenzuralnych słów. Byłam pierwszą osobą, która została negatywnie przedstawiona w programie "Kulisy sławy" - mówi "oszukana" Gosia i oskarża telewizję o najgorsze co można: Zostało to przez kogoś dokonane na zlecenie. Tak, tak było. O coś tam chodziło. Tak to już jest - moja firma, w której wydaję płyty jest spoza Warszawy. Nie wchodzę w układy, jestem spoza branży, nie żyję tu [w Warszawie] i potem mam takie efekty. Ludzie z branży i krytycy boją się mnie i chcą mnie zniszczyć.
Nie umiała jednak wyjaśnić dlaczego właśnie TVN przyjął "zlecenie" na jej głowę:
Nie wiem, dlaczego. Może kiedyś, za kilka lat się dowiem, kto dał to zlecenie. Każdy mądry człowiek, który zobaczył ten program, wiedział, że to było na zlecenie. Właśnie po to studiuję zarządzanie i marketing, żeby wiedzieć, jakie są reguły show-biznesu.
Przypomnijmy, na czym polega to jej rzekome studiowanie: Gośka nie wie, gdzie studiuje! (BOSKIE)
Prowadzący wywiad zapytał, czy kolejnym powodem do konfliktu z TVN będzie fakt, że ukradła im nazwę ich hitowego programu - You Can Dance. Gośka zapewniała, że to nie ma nic do rzeczy i ma pełne prawo do promowania się wypromowanym przez nich zwrotem:
TVN nie ma żadnych podstaw, żeby mnie za to winić. To jest język angielski. Nie mają wykupionego patentu na język angielski .
Co za głupie tłumaczenie. Przecież wiadomo, że nagrała tę piosenkę dlatego, że TVN wypromował zwrot "You Can Dance". Załatwiła sobie w ten sposób darmową reklamę, kosztem ich marki. Ale czemu się dziwić - według Gosi to w końcu telewizja, która bierze pieniądze za niszczenie ludzi. Nic dziwnego, że się z nimi nie liczy.