Manuela Gretkowska, pisarka, scenarzystka, feministka, matka nastoletniej córki oraz jedna z założycielek Partii Kobiet, obecnie występującej pod nazwą Inicjatywa Feministyczna, nigdy nie ukrywała swojej niechęci do kolejnych rządów w Polsce. Jej zdaniem, wszystkie kolejne ugrupowania dochodząc do władzy zapominały o kobietach, które na nich głosowały.
W rozmowie z Piotrem Najsztubem w Tok FM Gretkowska przypomina, że dla każdego z dotychczasowych rządów prawa kobiet, a także wychowanie przyszłych obywateli, przez lata były traktowane jak kwestie niewarte większej uwagi. Przypomina także, że każda władza dogaduje się z Kościołem kosztem kobiet.
Spychanie w niebyt trenowano na kobietach. Wszelkie prawa: do aborcji, przedszkola, żłobki, możliwość opieki nad dzieckiem - to była ginekologia, nie polityka - komentuje pisarka. Nie mówię już o tych najważniejszych rzeczach, jak prawo do własnego ciała, czyli wolności i godności. Wszystkie rządy miały układ z Kościołem, tak czy inaczej był u władzy. Partie i rządy ćwiczyły na kobietach dyskryminację, pozbawianie praw głosu, godności i wolności - oddychamy tym mentalem.
Zdaniem pisarki, pomysły popierane przez obecny rząd, jak całkowity zakaz aborcji czy ograniczenie dostępu do antykoncepcji, to rezultat ponad dwóch dekad poniżania kobiet. Zresztą, jak ujawniła w innym wywiadzie, same Polki już się przyzwyczaiły do tego, że są traktowane "jak niewolnice".
Trzy czwarte narodu popiera kompromis aborcyjny, czyli niewolnictwo - wyjaśniła w październikowej rozmowie z Newsweekiem. O co mam się kłócić? O to, czy kobiety mogą o sobie stanowić? Czy mogą być dorosłe? Jak się niewolników wyzwoli, będzie problem. Polki są mięsem armatnim Watykanu, więc będą wykorzystane po raz kolejny.
W najnowszym wywiadzie dla Tok FM pisarka ciągle nie może się nadziwić, jak można w tak lekceważący sposób traktować ponad połowę podatników.
To by się nie wzięło w mentalu, gdyby przez 25 lat wolnej Polski wszystkie rządy, jakie były, lewica, prawica, umiarkowane, skrajne, szaleńcy, pobożni, nie ćwiczyły czegoś takiego jak unicestwianie większości narodu - komentuje Gretkowska. Bo Polki to jest większość, nie połowa. Nagle kiedy doszła [do władzy] partia, która to wytrenowała, pozwoliła sobie na coś takiego. To, co się stało w polskiej polityce, to jest szaleństwo patriarchatu. Mamy straszną prawicę, "prezesa tysiąclecia" i opozycję uciśnioną, która jest pozbawiona wszelkich praw. Gdyby nie dyskryminacja kobiet, myślę, że oczywiście PiS by wykorzystywał swoją władzę, ale nie w taki ewidentny, chamski sposób.
Zgadzacie się z tak radykalnym postawieniem sprawy?