W nocy w soboty na niedzielę zmarła Krystyna Sienkiewicz. 82-letnia aktorka od dawna zmagała się z problemami zdrowotnymi. Ponad dwa lata temu przeszła udar, po którym od nowa musiała uczyć się mówić. Kilka miesięcy po udarze wykryto u niej czerniaka. W rezultacie straciła 80 % zdolności widzenia z zaatakowanym oku.
Jak wspominała w wywiadzie, kiedy trafiła do szpitala, z braku miejsc w salach, położono ją na korytarzu, opiekował się nią najbliższy krewny, bratanek Kuba Sienkiewicz. Wydaje się, ze to właśnie lider Elektrycznych Gitar, z wykształcenia neurolog, będzie głównym spadkobiercą aktorki. Sienkiewicz ma także adoptowaną córkę Julię, jednak do końca życia miała do niej żal o to, że chciała ją zabić.
Zobacz: Krystyna Sienkiewicz o adoptowanej córce: "Chciała mnie zabić. Czasem żałuję, że ją adoptowała
Jak donosi Super Express, aktorka pozostawiła majątek, szacowany na 3 miliony złotych. Pieniądze ulokowała głównie w nieruchomościach. Sienkiewicz u schyłku życia wypominała swoim kolegom po fachu, że nie zadbali o przyszłość, przepuszczali pieniądze u szczytu sławy, a na starość narzekają na niskie emerytury.
Mam 2 tysiące emerytury - ujawniła półtora roku temu. Jak byłam w teatrze Syrena, to dawałam pieniądze na swoją emeryturę i może ci artyści, którzy dziś mają niską emeryturę, akurat tego nie zrobili.
Myśl tę rozwinęła w swojej ostatniej książce Skrawki.
Trzy domy. Nie, dwa domy i jeden domek z patyczków. To są ostatnie moje domy. Trzeba kupować ziemię, trzeba kupować domki - radziła aktorka. To jest bank. Los figle płata, a my, jeśli trzeba, to płacimy. Kupiłam więc ziemię w Świdrze, kupiłam przy Płatniczej, to była mądra rzecz.
Dworek w prestiżowej lokalizacji na warszawskich Bielanach jest wart co najmniej półtora miliona złotych. Dom nad Zalewem Zegrzyńskim - około miliona. Do tego trzeba doliczyć oszczędności artystki, tantiemy i dochód ze sprzedaży książek. W sumie spadek po aktorce wyniesie co najmniej 3 miliony złotych. Komu przypadnie?