Niedawno pisaliśmy o tym, że znany raper 50 Cent jest podejrzany o podpalanie swojego domu. W momencie wybuch pożaru w posiadłości znajdowała się jego była dziewczyna wraz z ich małym synkiem i dwójką innych dzieci. Shaniqua Tompkins twierdzi, że to ojciec jej dziecka sam zlecił zabójstwo, by w trakcie podziału majątku sąd nie przyznał jej praw do domu.
Próbował zabić mnie i swoje własne dziecko! Wiem, że to on. Znam go doskonale i wiem, że jest zdolny do takiego czynu - wyznała Tompkins.
Policja ujawniła, że dom został podpalony za pomocą wrzuconego przez okno koktajlu mołotowa. Sąsiedzi widzieli, jak w noc wypadku pozbawiony numerów rejestracyjnych samochód krążył po okolicy. W zaledwie parę godzin przed wybuchem pożaru wynajęci przez 50 Centa ludzie próbowali siłą wyrzucić Shanique z należącego do rapera domu. Zebrany materiał dowodowy świadczy na niekorzyść muzyka, który już wcześniej miał zatargi z prawem.
Gwiazdor ma silne alibi, gdyż w trakcie wybuchu pożaru znajdował się w innym stanie, gdzie kręcił teledysk. Niestety, na zlecenie zabójstwa alibi mieć nie można... Na zwołanej przez 50 Centa konferencji prasowej wynajęty przez niego prawnik stwierdził:
Pan Jackson (prawdziwe nazwisko muzyka) nie ma nic wspólnego z pożarem. *Oskarżanie go o podpalenie i próbę morderstwa jest bezpodstawne. *Mam zamiar oskarżyć Shanique Tompkins o zniszczenie dobrego wizerunku mojego klienta.